Banki przekonują, żeby płacić komórką zamiast gotówką, bo to wygoda dla klientów. Przy okazji chcą załatwić swoje interesy i nie wypaść z gry o wielkie pieniądze.
Karty zbliżeniowe są dzisiaj w Polsce bardzo popularne, głównie dlatego, że banki innych już niemal nie wydają. Jednak część klientów nowej technologii nie ufa. Nawet jeżeli z tą ostrożnością przesadzają, to powinni mieć wybór i sami decydować, jaką kartę wybrać. A tak nie jest.
Mało jest spraw, które w parlamencie naprawdę jednoczą polityków, ale w ostatni piątek jedna taka się znalazła. Sejm, po wielomiesięcznych przygotowaniach, jednogłośnie uchwalił ustawę określającą maksymalne stawki opłat ponoszonych przez handel za korzystanie z terminali i rozliczanie z klientami za pomocą systemu kartowego. To była głównie rozgrywka między sklepami a sektorem finansowym, ale kupujących też przecież dotyczy.
Politycy postanowili pomóc w upowszechnianiu kart płatniczych w Polsce. Szykują w tej sprawie odrębną ustawę. Na planowanej przymusowej obniżce interchange, czyli opłaty pobieranej przez banki, zyskać mają sklepy, a stracić instytucje finansowe. Dla klientów bilans może być mieszany.
Nie tylko polski handel poszedł na wojnę w wystawcami kart płatniczych z powodu horrendalnie wysokich opłat za ich akceptację (tzw. interchange). Cierpliwość traci także europejska biurokracja.
Płacenie telefonem komórkowym wkrótce powinno się upowszechnić. Bardzo się tego boją główni wystawcy kart: Visa i MasterCard.
Karty płatnicze to świetny wynalazek. Korzyści czerpią sprzedawcy towarów, banki, organizacje kartowe, agenci rozliczeniowi i klienci sklepów. Jednak utrzymanie i rozwój systemu rozliczeniowego kosztuje. A o podział tych kosztów od lat toczy się w Polsce ostry spór, ostatnio z udziałem polityków i parlamentu.
Jaki jest ostatnio finansowy szczyt optymizmu? Uwierzyć, że organizacje kartowe (m.in. Visa i Mastercard) oraz banki potrafią się dogadać w sprawie jednolitej obniżki opłaty pobieranej od handlu za użytkowanie terminali i obsługę całego systemu kartowego (tzw. interchange).
Czy małe sklepy będą wreszcie chętniej przyjmować karty? Czy zapłacimy nimi kiedyś w Biedronce? Jest na to szansa, ale najpierw banki oraz organizacje Visa i MasterCard muszą ograniczyć najwyższe w Europie prowizje.
Dziś komórka to realny kandydat do zastąpienia karty płatniczej. Pod warunkiem, że zaufamy nowej technologii.