Postrzeganie koszulki z napisem „KonsTYtucJA” jako agitacji politycznej jest dla mnie przejawem uległości wobec obozu rządzącego.
„Konstytucja” stała się ikoną. Zobaczymy tylko, jak długo będzie potrzebna. Oby jak najkrócej, do następnych wyborów – mówi Luka Rayski, artysta, ilustrator, autor słynnego plakatu.
Jasne, że partia polityczna jest po to, aby władzę zdobyć i utrzymać. Nic więc dziwnego, że PiS chroni swoje interesy. Działania władzy są racjonalne, ale są zarazem symptomem głupoty prawnej w ładzie demokratycznym, zwłaszcza europejskim.
Politycy PiS zarządzają kryzysem wewnątrz obozu władzy po odrzuceniu wniosku prezydenta o „konsultacyjne” referendum konstytucyjne. Zarządzają topornie, bo sami sobie zgotowali ten los.
Dysfunkcjonalny pomysł prezydenta Dudy nie mógł się powieść i się nie powiódł.
Są przynajmniej cztery powody, by zlekceważyć (czytaj: zbojkotować) niby-referendum konstytucyjne wymyślone przez Andrzeja Dudę.
Czy zmieniać konstytucję, a jak tak, to jak? Spiera się pięć think tanków różnych opcji – od lewicy przez liberałów po prawicę. Na łamach Polityka.pl publikujemy dyskusję z projektu „Spięcie”.
Wiele wskazuje na to, że to gra w pytania, a dokładniej próba zaznaczenia obecności Andrzeja Dudy w bieżącej układance politycznej na szczytach władzy.
Andrzej Duda chce zadać Polakom 15 pytań o zmiany w konstytucji. Ja mam tylko jedno pytanie: po co?
Wyobraźmy sobie sytuację odwrotną, tj. zaproszenie np. prezydenta do dyskusji na temat prawa kanonicznego.