Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Bezprawne prawo

PiS uważa, że ma legitymację, by łamać konstytucję, bo jego władza pochodzi od suwerena, który jest ponad konstytucją. PiS uważa, że ma legitymację, by łamać konstytucję, bo jego władza pochodzi od suwerena, który jest ponad konstytucją. Mirosław Gryń / Polityka
PiS mówił o państwie z dykty. Właśnie w nim żyjemy. Mamy iluzję praworządności i bezprawne prawo. Instytucje demokratyczne, kontrolne, aparat ścigania stały się atrapami.
Aktywiści Obywateli RP, KOD, antyfaszyści są zatrzymywani przez policję za blokowanie marszów narodowców pod nazistowskimi hasłami.Wojciech Kryński/Forum Aktywiści Obywateli RP, KOD, antyfaszyści są zatrzymywani przez policję za blokowanie marszów narodowców pod nazistowskimi hasłami.
Każdy prokurator w Polsce podlega Zbigniewowi Ziobrze, który może zgodnie z bezprawnym prawem zrujnować jego karierę.Jacek Szydłowski/Forum Każdy prokurator w Polsce podlega Zbigniewowi Ziobrze, który może zgodnie z bezprawnym prawem zrujnować jego karierę.

Artykuł w wersji audio

Marian Banaś został szefem Najwyższej Izby Kontroli, mimo że atrapy służb specjalnych wiedziały o jego biznesowym układzie z sutenerami. I mimo że atrapa CBA wiedziała o niewykazywaniu przez niego dochodów z tego biznesu w zeznaniach majątkowych. Dostał poświadczenia bezpieczeństwa, czyli dostęp do tajemnic państwowych. Przejęta przez PiS Kancelaria Sejmu zdjęła ze strony sejmowej jego oświadczenia majątkowe.

Nie ma niezależnego politycznie organu, który mógłby zbadać sprawę ewentualnego naruszenia przez PiS przepisów skarbowych i przepisów o finansowaniu partii politycznych w świetle związku partii ze spółką Srebrna i Instytutem Lecha Kaczyńskiego.

Nie ma organu, który mógłby rozpatrzeć doniesienie na ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę złożone przez Stowarzyszenie Prokuratorów Lex Super Omnia. Ziobro przez dwa lata wypłacał prokuratorom z Prokuratury Krajowej ryczałty mieszkaniowe bez podstawy prawnej, powodując w ten sposób uszczerbek dla finansów państwa wysokości ponad 2,3 mln. Każdy prokurator w Polsce podlega Zbigniewowi Ziobrze, który może zgodnie z bezprawnym (bo naruszającym niezależność prokuratora) prawem zrujnować jego karierę. Prokuratura Krajowa już zagroziła działaczom Lex Super Omnia odpowiedzialnością karną za fałszywe zawiadomienie o przestępstwie. Sprawę wydatkowania pieniędzy na ryczałty mógłby zbadać NIK, ale szefem NIK jest wspomniany już Marian Banaś. Wszystkie bezpieczniki demokracji zostały wyłączone po to, aby zapewnić bezpieczeństwo władzy.

Sędzia Tomasz Szmydt, kojarzony z hejterską grupą Kasta, wróci do orzekania, bo nie wszczęto wobec niego postępowania dyscyplinarnego. Prokuratura nie zabezpieczyła jego urządzeń – telefonów, komputerów – na których można by znaleźć dowody. W identycznej sytuacji jest pozostałych kilkunastu sędziów, których nazwiska lub nicki pojawiają się w grupie Kasta i na koncie KastaWatch. Nie ma dowodów – nie ma sprawy. Mogą orzekać, być prezesami sądów, członkami neoKRS. „Za dobro nie wsadzamy” – napisał do hejterki Emilii były wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak, nazywany przez członków Kasty szefem. PiS tak sprawnie zwalczał „imposybilizm prawny”, że państwo przestało działać. Zamiast państwa działa PiS.

Przez pierwszy rok partia Jarosława Kaczyńskiego uchwalała ustawy sprzeczne z konstytucją. Potem stanowione przez PiS prawo przestało być z nią sprzeczne, ponieważ cudownego uzdrowienia dokonał przejęty przez PiS Trybunał Konstytucyjny, interpretując konstytucję zależnie od potrzeb władzy politycznej.

PiS uważa, że ma legitymację, by łamać konstytucję, bo jego władza pochodzi od suwerena, który jest ponad konstytucją. To nawiązanie do wczesno XX-wiecznej koncepcji politycznego decyzjonizmu niemieckiego filozofa Carla Schmitta. Opiera się na założeniu, że władza może podeptać szkodzący jej zdaniem państwu porządek, aby stworzyć nowy ład – taka rewolucja robiona przez władzę, a nie lud.

PiS taką rewolucję przeprowadził. Tyle że to, co stworzył w sferze prawa, trudno nazwać ładem. To raczej chaos, regulowany doraźnie wyrażaną polityczną wolą: zastosujemy się lub nie do wyroku TSUE. Uznamy lub nie wyrok sądu krajowego. Wdrożymy śledztwo lub nie. Skontrolujemy majątek albo nie itd.

Proces prowadzący do stanu bezprawia i bezkarności wdrożony przez PiS składa się z czterech elementów (etapów): stanowienia bezprawnego, bo sprzecznego z demokratycznymi standardami prawa, wprowadzania go w życie za pomocą często bezprawnie przejętych urzędów i instytucji, używania tych urzędów i instytucji do łamania prawa i do zapewnienia sobie bezkarności. Kluczowe dla działania tego ciągu technologicznego jest przejęcie władzy sądowniczej i niezależnych organów kontrolnych.

Przejąć, unieważnić

Do przejęcia organów kontrolnych posłużyło bezprawne prawo. Ale zaczęło się od bezprawnych działań: odmowy prezydenta Andrzeja Dudy zaprzysiężenia sędziów wybranych legalnie do Trybunału Konstytucyjnego. Potem Sejm bezprawnie unieważnił uchwały poprzedniego Sejmu powołujące tych sędziów.

Zanim PiS przejął Trybunał Konstytucyjny, usiłował go sparaliżować, uchwalając prawo, które nakazywało mu sądzić sprawy w kolejności wpływu, wyłącznie w pełnym składzie, lub zakazywało sądzenia przez pół roku. Te zmiany Komisja Wenecka oceniła jako naruszające zasadę niezależności Trybunału i prawo do sądu. Jeśli TK wydawał jakiś wyrok, premier Beata Szydło nie kierowała go do publikacji. To przestępstwo niedopełnienia obowiązku, ale od odpowiedzialności uwolniła ją prokuratura, która uznała, że premier ma prawo oceniać, czy wyrok został wydany legalnie, czy nie.

Wszystkie tzw. ustawy naprawcze dotyczące Trybunału były bezprawne – tak, o nich w całości lub o fragmentach orzekał nieprzejęty jeszcze TK. Reakcją władzy na uchylanie tych ustaw było natychmiastowe uchwalanie kolejnych. Zabawa trwała do końca kadencji prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego. A potem kolejnym bezprawnym prawem PiS zmanipulował wybory prezesa i wiceprezesa TK, co było złamaniem konstytucyjnej autonomii Trybunału. A mianowana przez prezydenta p.o. prezesa TK Julia Przyłębska uruchomiła procedurę wyboru prezesa na dwa tygodnie przedtem, zanim przepisy o wyborze weszły w życie. Prezydent zignorował ten fakt i mianował ich na funkcje. Tak przejęty Trybunał orzekł, że sąd nie może zbadać, czy wybór prezesa TK odbył się zgodnie z prawem. Czyli: nikt tego zbadać nie może.

W roli prezesa TK Julia Przyłębska systematycznie łamie ustawę o TK, manipulując składami sędziowskimi, co na piśmie potwierdził kilkakrotnie pełniący funkcję wiceprezesa Mariusz Muszyński. Wyroki Trybunału w części wydawane są z udziałem dublerów sędziów, czyli bezprawnie. Więc nie są wyrokami. Ale obowiązują.

Bezprawnym prawem PiS przejął służbę cywilną: odwołał kadrę kierowniczą i zniósł konkursy. Teraz funkcje kierownicze w służbie cywilnej obsadza władza polityczna. Obniżono wymagania wobec kandydatów. Zniesiono wymóg, by kandydat w ciągu ostatnich pięciu lat nie należał do partii politycznej. To złamanie art. 153 konstytucji: „W celu zapewnienia zawodowego, rzetelnego, bezstronnego i politycznie neutralnego wykonywania zadań państwa w urzędach administracji rządowej działa korpus służby cywilnej”.

Bezprawne było też powołanie Rady Mediów Narodowych, która zmarginalizowała organ konstytucyjny, jakim jest Krajowa Rada RiTV, też zresztą przejęta przez PiS. RMN z kolei sankcjonuje działalność telewizji publicznej, która stała się propagandową tubą władzy. Jednak wszędzie tam, gdzie można kierować skargi, zasiada PiS.

Parlament uchwalił ustawę oddającą prokuraturę pod kontrolę rządu, co zapewniło bezkarność łamania prawa i zasad praworządności. Po blisko czterech latach możemy stwierdzić, że praktyka działania prokuratury narusza konstytucyjne prawo do sądu. Choćby prawo austriackiego biznesmena, którego doniesienie na Jarosława Kaczyńskiego w sprawie oszustwa – zamówienia usługi i niezapłacenia za nią – tkwi od ośmiu miesięcy w fazie postępowania wyjaśniającego, które według prawa może trwać do 30 dni. Za takie przekroczenie terminu prokurator powinien odpowiedzieć służbowo albo dyscyplinarnie. Zamiast tego pani prokurator awansowała. Komisja Wenecka oceniła, że skupienie władzy nad prokuraturą i sądami w ręku członka rządu ma „negatywne konsekwencje dla ich niezależności od sfery politycznej, a tym samym dla zasady podziału władz i rządów prawa w Polsce”.

Odsunąć i wymienić

Kolejną przejętą bezprawnym prawem instytucją jest Krajowa Rada Sądownictwa – strategiczna z punktu widzenia przejęcia przez PiS władzy sądowniczej i zniesienia faktycznego trójpodziału władzy. Komisja Wenecka, Europejska Sieć Rad Sądownictwa i rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości UE stwierdzili, że zarówno przerwanie kadencji sędziów zasiadających w KRS, jak i wybór nowych przez posłów, narusza standardy niezależności sądów i prawo do bezstronnego sądu.

Przyjęto niekonstytucyjną tzw. ustawę inwigilacyjną, poszerzającą inwigilację będącą poza kontrolą. Komisja Wenecka oceniła, że brak kontroli sądowej nad inwigilacją m.in. w internecie jest zagrożeniem dla prywatności. Uchwalono też ustawę antyterrorystyczną, wyjmującą przebywających na terenie Polski cudzoziemców (a przy okazji osoby, które się z nimi kontaktują) spod prawa chroniącego ich prywatność, co jest sprzeczne z ochroną prywatności i równością wobec prawa.

Bezprawnym prawem skrócono kadencję Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf i przymusowo posłano na emeryturę jedną czwartą sędziów Sądu Najwyższego. Sprzeczność tego prawa z Traktatem o UE stwierdził Trybunał Sprawiedliwości UE.

Komisja Europejska rozpoczęła procedurę zaskarżenia do TSUE przepisów dyscyplinarnych dla sędziów. Zagrażają one niezawisłości sędziowskiej. Jak te przepisy działają, widać po wytaczaniu niepokornym sędziom postępowań za treść orzeczeń, za wykłady o konstytucji czy używanie logo „KonsTYtucJA”. A nawet za zadawanie pytań prejudycjalnych TSUE. Członkowie hejterskiej grupy Kasta, do której ma należeć kilku członków neoKRS i jeden z zastępców rzecznika, nie mają postępowań dyscyplinarnych.

Przepisy, dzięki którym minister sprawiedliwości wymienił ponad 150 prezesów i wiceprezesów sądów, arbitralnie przerywając kadencje dotychczasowym, są podejrzane o naruszenie zasady niezależności sądów. Podobnie jak szerokie uprawnienia do przenoszenia sędziów bez ich zgody, co oznacza także odsuwanie od sądzenia konkretnych spraw i godzi w konstytucyjną zasadę nieprzenaszalności sędziego i prawo do rozpatrzenia sprawy przez „właściwy” sąd.

Osobnym problemem jest legalność trybu uchwalania prawa: bez konsultacji, w kilka dni albo wręcz godzin, w trybie nadzwyczajnym, w którym marszałek Sejmu zawiesza obowiązujące terminy.

Organ organowi ręce myje

Władza polityczna przejęła niezależne organy kontrolne – oprócz rzecznika praw obywatelskich. Rzecznik ma jednak głównie władzę perswazyjną. Może żądać wyjaśnień, wysyłać do władzy rekomendacje i sygnalizacje, dokumentować bezprawie i alarmować. Może przystępować do postępowań sądowych, także prowadzących do zadania pytań prejudycjalnych TSUE. Adam Bodnar wszystko to robi wyjątkowo sumiennie narażając się na ataki władzy politycznej. Ale niczego nie może nakazać. Nie może zmienić żadnej decyzji władzy.

Jedyne, co jeszcze działa według prawa i konstytucji, to Rzecznik Praw Obywatelskich i sądownictwo. Przejęty (zgodnie z prawem) parlament uchwala ustawy zgodne z wolą władzy wykonawczej, nie martwiąc się ich zgodnością z konstytucją i trybem uchwalenia. Marszałek Sejmu nadużywa władzy, nadając projektom nadzwyczajny tryb, blokując debatę, wyłączając mikrofony, wykluczając opozycyjnych posłów z obrad i wymierzając kary finansowe, a nawet odbierając posłom opozycji możliwość głosowania (przeniesienie obrad plenarnych do Sali Kolumnowej i blokowanie posłom wejścia). Marszałek złamał też konstytucję (art. 61, czyli prawo dostępu do posiedzeń wybieralnych organów), zamykając dostęp do Sejmu. Orzekł o tym w lutym Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie.

Przejęty (zgodnie z prawem) urząd prezydenta służy do podpisywania ustaw budzących konstytucyjne wątpliwości, do blokowania zaprzysiężenia sędziów TK wybranych przez poprzedni Sejm, do zaprzysięgania – wbrew prawomocnym orzeczeniom NSA – sędziów wybranych do Sądu. A także do wyjmowania wybranych osób spod prawa, by przypomnieć uniewinnienie Mariusza Kamińskiego przed prawomocnym skazaniem (co zalegalizował TK).

Przejęty (częściowo bezprawnie) Trybunał Konstytucyjny orzeka w zgodzie z interesem władzy politycznej. I z jej ideologią – by przypomnieć wyrok w sprawie łódzkiego drukarza, wprowadzający de facto klauzulę sumienia w usługach. Teraz np. niewierzącym (czyli „nihilistom”, jak mówi o nich prezes Kaczyński) czy osobom nieheteroseksualnym można bezkarnie odmówić obsłużenia w restauracji lub wynajęcia pokoju w hotelu. TK służy także do neutralizacji wyroków Trybunału Sprawiedliwości UE: np. uprzedzając wyrok TSUE, TK orzekł o zgodności z konstytucją trybu wyłonienia nowej KRS. A także do dawania władzy podkładki do bezprawnych działań, np. orzekając, że Pierwsza Prezes SN Małgorzata Gersdorf została wybrana w trybie sprzecznym z konstytucją (PiS nie skorzystał z tej furtki, ale ją ma).

Wybrany na prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych funkcjonariusz PiS Jan Nowak został użyty do bezprawnego zablokowania prawomocnego wyroku NSA, nakazującego ujawnienie list poparcia kandydatów do neoKRS. W odwodzie jest skarga posłów PiS do TK: że ujawnienie nazwisk naruszy konstytucję.

Nawet ZUS użyty został przez partię rządzącą: do zablokowania TSUE rozpatrzenia pytań prejudycjalnych sędziów Sądu Najwyższego w sprawie ich przymusowego posłania na emeryturę. ZUS wycofał z SN swoją skargę, na tle której sędziowie zadali TSUE te pytania.

Święte krowy i gorszy sort

Atrapą stał się art. 31 konstytucji, gwarantujący równość wobec prawa. Dzielimy się bowiem – jak w PRL – na obywateli gorszego sortu, normalsów i święte krowy. Przykładem świętej krowy jest prezes NIK Marian Banaś, którego chronią skarbówka, CBA i prokuratura.

Przejęta przez PiS prokuratura zajmuje się przede wszystkim ochroną ludzi władzy. Ucichła sprawa szantażu byłego szefa KNF Marka Chrzanowskiego wobec bankiera Leszka Czarneckiego, którego straszył przejęciem jego banku „za złotówkę”. Wcześniej Chrzanowski dostał 24 godziny na ewentualne usunięcie dowodów. Beata Szydło nie dostała zarzutu o niepublikowanie wyroków TK. Prokuratura chroni kierowcę Beaty Szydło od odpowiedzialności za wypadek jej limuzyny, całą winę przypisując kierowcy, w którego samochód limuzyna uderzyła. Umorzyła sprawę uniemożliwienia głosowania i zgłaszania wniosków posłom opozycji podczas głosowania w Sali Kolumnowej. Doniesienie sędziego Igora Tulei o możliwości składania fałszywych zeznań w tej sprawie przez posłów PiS, w tym Mateusza Morawieckiego i Ryszarda Terleckiego, zamieciono pod dywan. A sam sędzia ma postępowanie karne o ujawnienie w orzeczeniu w tej sprawie tajemnicy postępowania.

Policja przez lata nie zatrzymywała narodowców prezentujących neonazistowskie hasła i gadżety, a zatrzymywała i przesłuchiwała – stawiając zarzuty – osoby ubierające pomniki w koszulki z napisem „KonsTYtucJA”. Bezprawnie inwigilowała aktywistów opozycji ulicznej, ruchów ekologicznych i posłów opozycji.

Aktywiści Obywateli RP, KOD, antyfaszyści są zatrzymywani przez policję za blokowanie marszów narodowców pod nazistowskimi hasłami. Szarpanie, kopanie, opluwanie i lżenie kobiet, które siadły w środku marszu narodowców, zostało przez prokuraturę uznane za dopuszczalny sposób okazywania niezadowolenia.

Aktywistka opozycji ulicznej Elżbieta Podleśna została zatrzymana we własnym domu, mieszkanie przeszukano, zatrzymano wszystkie jej urządzenia elektroniczne i przetrzymywano ją sześć godzin na komendzie w innym mieście z powodu rzekomej obrazy uczuć religijnych przez rozlepianie plakatów z Tęczową Madonną. Tymczasem prokuratura od miesiąca nie zabezpiecza nośników sędziów podejrzewanych o udział w grupie Kasta. Nierówność wobec prawa i niepewność sytuacji prawnej to podstawowe cechy państwa bezprawia.

Jedyne, co jeszcze działa według prawa i konstytucji, to sądownictwo. Dzięki uporowi sędziów, którzy coraz silniej przeciwstawiają się politycznej presji. Ale władza i na to ma sposób: po prostu je ignoruje – jak prezydent, gdy wbrew orzeczeniu NSA zaprzysiągł sędziów do SN. Czy marszałek Sejmu, który nie wykonał wyroku NSA w sprawie ujawnienia list poparcia dla kandydatów do neoKRS.

A do złożonej z zaufanych ludzi PiS Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN władza może posłać każdy prawomocny wyrok, który jej się nie spodoba, w ramach tzw. skargi nadzwyczajnej. W ten sposób przejmuje władzę nad orzecznictwem sądów powszechnych.

Art. 2 konstytucji mówi: „Rzeczpospolita jest demokratycznym państwem prawnym urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej”. Po czterech latach rządów PiS Polska jest państwem partii rządzącej urzeczywistniającym jej wolę. Nastąpił stan bezkarności.

Polityka 40.2019 (3230) z dnia 01.10.2019; Temat z okładki; s. 16
Więcej na ten temat
Reklama
Reklama