Opozycja parlamentarna, aby odsunąć PiS od władzy, potrzebuje wsparcia. Mogłoby ono nadejść z lewej strony, ale tam od wyborów panuje chaos. Czy jest szansa, że w końcu wyłoni się z niego jakiś konkretny projekt?
Każdy w Kaliszu może się czuć podejrzany, od kiedy organizowany przez narodowców konkurs plastyczny dla dzieci zaatakowała podstępnie świetlica socjoterapeutyczna.
Nie zamierzam twierdzić, że tylko jedna (mianowicie prawicowa) strona ponosi winę za obecny konflikt w Polsce.
Zepchnięta na polityczny margines lewica gorączkowo szuka pomysłu, jak wrócić do gry. Strategii jest kilka: na Gowina, na osobno, na dziada. Czy któraś okaże się skuteczna?
Nie ma wątpliwości, że Polska a.d. 2016 jest państwem demokratycznym. Niemniej jednak szczegóły ustrojowej dobrej zmiany proponowanej przez PiS godzą w ład demokratyczny.
Lewica ma szansę na kilkunastoprocentowe poparcie. Ale musi rozwiązać dylemat: iść z programem dla ludu czy z ludem przeciw programowi?
Polska lewica im bardziej próbuje się zjednoczyć, tym bardziej się dzieli. Poglądowo, pokoleniowo, środowiskowo. Ostatnio znów odżył spór „młodych” ze „starymi”. To, co łączy obie te grupy, to fascynacja PiS.
Lewica jakoś ułożyła się na listach, jakoś opisała program, jakoś się zjednoczyła, choć było to czasami łączenie ognia z wodą. Wciąż jednak balansuje na granicy politycznego niebytu.
Co osiągnęła bojkotując spotkanie z premier Kopacz? Rozmowa z Barbarą Nowacką z Twojego Ruchu, kandydatką Zjednoczonej Lewicy do Sejmu.
SLD nie jest już w stanie wyjść poza swoje stare myślenie. Znamiennym dowodem są m.in. partyjne typy na listach wyborczych.