Instytut Francuski w Krakowie dokonał oryginalnego eksperymentu kulturalnego: zaangażował szkoły polskie w wybór najważniejszych artystycznie komiksów opublikowanych w ubiegłym sezonie, a konkurujących o nagrodę zwaną Alph-Art na festiwalu w Angoulême, odbywającym się co roku w końcu stycznia.
Już sam tytuł – „Pełzanie rakiem” – jest polemiką niemal 75-letniego dziś pisarza z samym sobą. Trzydzieści lat temu Grass, wspierając politykę wschodnią Willy’ego Brandta i zarazem ścierając się z rebeliancką młodzieżą tęskniącą do rewolucji w Republice Federalnej, mówił, że postęp dokonuje się ruchem ślimaka: powoli, ale wytrwale. Dziś laureat literackiej Nagrody Nobla już nie jest pewien, czy przypadkiem nie trzeba się poruszać „na skos w stosunku do linii czasu, tak jak raki, które udając, że się cofają, robią unik w bok”.
Przed wojną mieliśmy jawnogrzesznice, dzikuski, grzesznice, rozmaite hetery, „trędowate” i liczne zastępy ich adoratorów gotowych na wszystko. Dziś gorliwie świętujemy Dzień Zakochanych, ale umiejętność pisania o płonących uczuciach i wielkich miłościach gdzieś zatraciliśmy.
Nasza Astrid odeszła do Nangijali. To ta kraina, w której Bracia Lwie Serce spotkali się po śmierci jednego z nich. Przez chwilę żyli niby w raju. Potem okazało się, że również w zaświatach czyha Zło.
Gdyby ktoś nie wierzył w Boga, powinien poczytać Stasiuka. Nie tylko dlatego, że jego talent musi pochodzić z góry. Również dlatego, że pisarz ten ma swoje prywatne porachunki z metafizyką, historią i Panem Bogiem.
Pięć lat temu nowe komiksy wydane w Polsce można było policzyć na palcach jednej ręki. W tym roku liczba tytułów komiksowych przekroczy 150. Dużym zainteresowaniem cieszą się wznowienia starych, rodzimych historii o dzielnym kapitanie Klossie czy szlachetnym Janosiku, ale coraz odważniej wkraczają na nasz rynek nieznani dotychczas u nas bohaterowie.
Zbiór opowiadań „Gra na wielu bębenkach” w pełni potwierdza to, co po ogłoszeniu „Domu dziennego, domu nocnego” było tylko domysłem: nastąpił wyraźny zwrot w pisarstwie Olgi Tokarczuk – doszło do otwarcia na współczesność, pojawiły się wątki autobiograficzne i autotematyczne, dał o sobie znać konkret socjologiczny.