Tuż przed rozstrzygnięciem konkursu na prezesa IPN startujący w nim Łukasz Kamiński zaproponował podpisanie lukratywnych umów dwóm członkom Rady IPN, którzy mieli wybrać nowego szefa Instytutu.
Były szef CBA Mariusz Kamiński oskarżając Mirosława Drzewieckiego i całą PO o współpracę z mafią całkowicie się skompromitował, bo nie sprawdził faktów. Mimo to wraz z całym PiS chce powołania komisji śledczej, która miałaby badać tę sprawę.
Zatroskany o dobro kraju były szef CBA Mariusz Kamiński ponownie ostrzega przed niegodziwościami obecnej władzy. Tylko że - cytując Jarosława Kaczyńskiego – rzucił o ziemię starym kotletem.
W pierwszej połowie lipca do sądu w Warszawie ma wpłynąć akt oskarżenia przeciwko Mariuszowi Kamińskiemu, byłemu szefowi CBA.
Pędzący królik to dobre logo hazardowej komisji śledczej. Sposób jej działania przypomina słowa przeboju: „Nie o to chodzi, by złowić króliczka, ale by gonić go”.
Pracować na tę opinię zaczął jeszcze w liceum.
Przesłuchanie przed komisją śledczą byłego szefa CBA, Mariusza Kamińskiego potwierdziło to, co było wiadomo od początku: nie ma afery hazardowej, jest afera przeciekowa, gdzie premier Tusk, zwany dla czasami dla niepoznaki „Kancelarią Premiera”, jest w centrum podejrzeń.
W Sejmie pracują już cztery komisje śledcze i nie widać, by któraś miała w przewidywalnym czasie zakończyć działalność.
Co najmniej trzy miesiące Mariusz Kamiński będzie jeszcze funkcjonariuszem CBA. I tylko prokurator może skrócić ten czas.