Szkoda, że dobre samopoczucie ministra zdrowia nie jest zaraźliwe
Dopiero w tym tygodniu Ministerstwo Zdrowia zdecyduje, które leki ostatecznie umieścić na listach refundacyjnych i jaką wyznaczyć im cenę. Przepustką do wejścia na listy ma być obniżenie przez producentów cen o 5 do 30 proc. Z naszych informacji wynika, że firmy są skłonne przystać na ofertę ministra, choć wcale nie są pewne, czy rzeczywiście któryś z 370 już wykreślonych specyfików trafi na listę z powrotem. Lista jest warta kilka miliardów dolarów, więc łatwo zrozumieć, jakie żywioły rozpętał min. Mariusz Łapiński.
Przyszedłem naprawić reformę i przywrócić ludziom poczucie bezpieczeństwa zdrowotnego – mówi minister Mariusz Łapiński. Program naprawczy ministra, który właśnie ujrzał światło dzienne, budzi jednak podstawową wątpliwość: czy likwidacja kas chorych oznacza uzdrowienie reformy, czy wręcz przeciwnie, jest początkiem nowej choroby.
Powoływanie obrońców praw chorych nabiera cech epidemii
Każdy kolejny dzień obecności Mariusza Łapińskiego na urzędzie ministra zdrowia oznacza czyjąś dymisję. Minister tłumaczy, że w ten sposób przywraca kontrolę nad działalnością swojego resortu. Ale od karuzeli stanowisk zdrowia nie przybędzie.
Minister zdrowia dostał od premiera trzydzieści dni na przygotowanie scenariusza zmian w swoim resorcie. Na razie twierdzi, że na uporządkowanie systemu ochrony zdrowia potrzebny mu będzie rok.