Wyczyny Polaków w bitwie pod Hohenlinden w grudniu 1800 r. przypominają „Niezwykłe przygody Barona Münchhausena”. Jeden dobosz wywołał panikę w nieprzyjacielskim batalionie, dwóch kawalerzystów wzięło do niewoli ponad 50 jeńców, a strzelec pojmał księcia Liechtensteina, żeby wygrać butelkę wina.
Słyszeli o nim wszyscy, ale nie wszyscy znają prawdziwy wymiar przemian, jakie się dokonały w Europie za jego sprawą.
Patrząc na kilka minut chwały pod Somosierrą utrwalonych przez naszych malarzy – Januarego Suchodolskiego czy Wojciecha Kossaka – warto spojrzeć na akwaforty Goi z cyklu „Okrucieństwa wojny”. Wtedy zobaczymy to, co czekało polskich szwoleżerów u wylotu tego wąwozu.
W drodze do Egiptu przyszły cesarz Francuzów podbił dotychczas niezdobytą twierdzę joannitów.
150 lat temu dobiegła końca najdziwniejsza afera kolonialna XIX w.: zorganizowana przez Napoleona III próba narzucenia Meksykowi habsburskiego cesarza.
200 lat temu Francuzi postawili przed plutonem egzekucyjnym jednego ze swych najlepszych i najdzielniejszych żołnierzy. Marszałek Michel Ney był bez wątpienia lwem. Przegrał jednak w starciu z wężami.
I skończyła się cała epoka. Pozostała legenda o genialnym wodzu, który skostniałej Europie niósł zdobycze rewolucji francuskiej.
Pod Waterloo (18 czerwca 1815 r.) Napoleon Bonaparte przegrał ostatecznie swoją dziejową grę. A jak potoczyły się losy wiernych mu przez lata najważniejszych polskich generałów?
To był pierwszy z dwóch najlepszych interesów Stanów Zjednoczonych w XIX w. W 1803 r., przed kupieniem od Rosji Alaski, Amerykanie wynegocjowali z Francją nabycie Luizjany.