Rok szkolny 2019/2020 może przejść do historii jako rok największego ruchu kadrowego. Jako rok nagłych odejść z pracy. Nikogo nie można być pewnym: ani młodego, ani starego.
„Dlaczego napisaliśmy ten list? Bo chcemy przerwać spiralę nienawiści” – argumentują autorzy. Bezpośrednim impulsem była wypowiedź abp. Marka Jędraszewskiego, który mówił o „tęczowej zarazie”.
Zarabiają niewiele i nie jest jasne, czy po wakacjach dostaną dodatek za wychowawstwo. Najtrudniejsza sytuacja jest w Warszawie. W stołecznych przedszkolach czekają wakaty na 600 nauczycielek.
Nie tylko ja myślę o łatwym zdobyciu kwalifikacji do nauczania kolejnego przedmiotu. Dyrekcja namawiała naszego matematyka, aby został fizykiem. Mnie by się chciało. Tylko rok, aby zostać informatykiem, albo półtora roku, aby być fizykiem i matematykiem. Okazja.
Dyrektor szkoły nie tylko będzie mógł, jak do tej pory, zgłaszać ciężkie przypadki uchybień do komisji dyscyplinarnej. Od nowego roku będzie musiał zgłaszać nawet drobne uchybienia, np. spóźnienia na lekcję, jako zagrażające bezpieczeństwu dzieci.
Nie wiadomo, czemu – poza rządowym dobrym samopoczuciem – miała służyć dziwna impreza na Stadionie Narodowym. Na prawdziwą debatę już jest za późno.
Mimo zawieszenia strajku nauczycieli Sejm uchwalił nowelizację ustawy oświatowej. PiS po raz kolejny stosuje przemoc prawną, zamiast rozwiązać problem.
Dla nauczycieli minione dwa i pół tygodnia protestu było niezwykle kosztowne – i w najbardziej dosłownym, materialnym sensie, i w znaczeniu psychologicznym.
Podjęliśmy decyzję o zawieszeniu strajku, by zapewnić uczniom warunki do spokojnego ukończenia roku – powiedział Sławomir Broniarz.
Mateusz Morawiecki proponuje zmiany przepisów w prawie oświatowym, pozwalające przeprowadzić matury mimo strajku. Co teraz? Czy rząd ostatecznie ograł nauczycieli?