Papież Franciszek podpisał dokumenty znoszące tzw. tajemnicę papieską w sprawach pedofilii w Kościele rzymskokatolickim. Decyzja otwiera drogę do efektywniejszej współpracy władz kościelnych ze świeckimi w tych sprawach.
Spotkanie katolickich biskupów w sprawie Amazonii niemal doprowadziło do konserwatywnego buntu w Kościele. Choć było tylko próbą poradzenia sobie z rzeczywistością.
Tylko informacja, że papież czyta o krytyce Kościoła w Polsce, może zaboleć naszych biskupów. A jeśli ich zaboli, to może i konkretnie ruszy – tłumaczą inicjatorzy akcji „Odzyskajmy nasz Kościół”.
Obawy ultrakatolików rodziła teoria spiskowa intensywnie przez nich propagowana. Że synod ma rzekomo służyć „protestantyzacji” katolicyzmu i relatywizacji tożsamości katolickiej.
Watykańscy urzędnicy szukają oszczędności, by ściąć deficyt Stolicy Apostolskiej. Niektórzy sugerują redukcje w zatrudnieniu. Ale czy nie byłoby to zbyt trudne pod rządami papieża Franciszka, który wzywa do walki z bezrobociem?
Dyskusja o dopuszczeniu żonatych mężczyzn do niektórych funkcji księży toczy się w Kościele od dawna, ale papież Franciszek jest do niej przychylniej nastawiony niż jego poprzednicy.
Nikt w Kościele nie może zlekceważyć informacji dotyczącej pedofilii z udziałem duchownych od najwyższego do najniższego szczebla.
Drobny gest papieża w Loreto wywołał gwałtowny spór między tradycjonalistami a postępowcami w Kościele rzymskokatolickim.
Watykański szczyt przeciwko pedofilii ma znaczenie moralne i duszpasterskie, ale nie przynosi przełomu. Byłyby nim wspólne wytyczne dla wszystkich episkopatów, jak tej hydrze urwać łeb.
Nie wiadomo, czy papież Franciszek już w najbliższych dniach ogłosi jakieś konkrety. Radykalnym zwrotem byłoby formalne przyjęcie przez Kościół zasady „zera tolerancji”.