Na początku nowej epoki możemy z niezachwianą pewnością skonstatować: dziesięcioletni festiwal tzw. młodej literatury skończył się definitywnie. Skończyła się taryfa ulgowa dla tzw. pokolenia „bruLionu”. Dziś publicyści prasowi zwykli z ironiczną satysfakcją powtarzać w niezliczonych artykułach, że debiutanci ostatniej dekady raczej nas rozczarowali. Przekonuje o tym również wydana niedawno „Antologia nowej poezji polskiej” pod redakcją Romana Honeta i Mariusza Czyżowskiego.
„Nasz Dziennik” jest to jedyna krajowa gazeta, która zamieszcza wiersze. Są to utwory bardzo polskie w duchu, społecznie zaangażowane, i, co też ma swoje znaczenie, na ogół do rymu.
Rozmowa z laureatką Paszportu „Polityki” Marzanną Bogumiłą Kielar
Rozmowa z Adamem Zagajewskim, poetą
Gdyby dwudziestokilkuletni poeci rządzili światem, wyrzuciliby ze swoich miast-państw wszystkich niepoetów. Zafundowaliby sobie stypendia, wybudowali wielką knajpę i jeszcze większe wydawnictwo. Najmłodszych twórców obserwowałam na pierwszej prezentacji nowego pokolenia – Festiwalu Zapowiadających Się.
[tylko dla znawców]
Wieszcz opowiada: „Wezwano pokojową i dziewkę służebną/w naczynie srebrne wody wylano konewkę./Zosia, jak wróbel w piasku trzepoce się, myje/Z pomocą sługi ręce, oblicze i szyję” („Pan Tadeusz”, ks. V). Niewiarygodne, ale to jedyna w całym poemacie wzmianka o myciu się, i to bardzo powierzchownym. W „Odysei” Homera zaś ludzie stale się myją i kąpią. Porównanie obu poematów – nie tylko pod kątem higieny osobistej bohaterów – jest wielce zastanawiające.
Jest Stalowa,Żelazowa,jest warszawska,ma swój powab,lecz od Ustrzykaż do Puńskaznana jest najbardziejZduńska
Mówiono o nim z charakterystyczną dla tworzących się legend przesadą: Polski Rimbaud i James Dean poezji. Za życia wydał tylko dwa tomy wierszy. Co kilka lat ukazuje się jego nowa biografia. Teraz powstał o nim film: "Wojaczek".
Na okładce "Chirurgicznej precyzji" Barańczaka wydawca zreprodukował fragment miedziorytu Krzysztofa Skórczewskiego: jest to z chirurgiczną precyzją narysowany chaos. Chyba nie przypadkiem Barańczak uważa tę okładkę za najlepszą ze wszystkich, jakie mu dotąd zaprojektowano. Sam jest poetą, który próbuje z chirurgiczną precyzją opisać chaos i nieogarnioność świata, jego szaleństwo złożone z przypadków, daremnych zamiarów, niemożliwych porozumień.