Żeglarzom, którzy biorą udział w przedsięwzięciu „I love Poland”, trudno się w sumie dziwić: to szansa na przyjemną wycieczkę po świecie. Ale dlaczego państwo wciąż pompuje pieniądze w wątpliwe przedsięwzięcie – nie wiadomo. Podobnie jak nie wiadomo, czy ktoś za to odpowie.
Ujawnioną przez Onet historię związków rodu Chodakiewiczów z Polską można podsumować za pomocą konstrukcji rodem z Marksa: państwo PiS w trosce o swoją nadbudowę, w tym politykę historyczną, dba o bazę dla swoich funkcjonariuszy. W tym przypadku dla klanu Chodakiewiczów.
Jak budować zaufanie do instytucji, firm i marek w czasach, gdy nikt nikomu nie ufa?
Jak człowiek od pilnowania porządku na miesięcznicach smoleńskich zarządzał milionami ze spółek Skarbu Państwa – czyli dwa lata Polskiej Fundacji Narodowej. Do prokuratury wpłynęło zawiadomienie w sprawie działania na szkodę spółek.
#RespectUs wzywa świat, by szanował prawdę o polskiej historii (i samych Polaków), a w istocie kreuje jej zakłamaną wersję (i fałszywy wizerunek Polaków).
Szpiegowanie i jego zakres podlega nieustannym sprostowaniom i dementi, nie wiadomo więc, co jest utajnione, a co nie.
Trzy państwowe podmioty zawarły umowy z amerykańskimi firmami lobbingowymi i piarowymi. Ich wartość sięga prawie miliona dolarów, a zakres usług dotyczy m.in. promowania rządowej narracji związanej z Holokaustem.
Szczególnie jaskrawym przykładem możliwości obecnej władzy jest działalność Polskiej Fundacji Narodowej.
Polska Fundacja Narodowa, instytucja, która ma zajmować się promocją wizerunku Polski, sama będzie zatrudniać speców od PR. Z pewnością się przydadzą.