Od kilku dni uwagę mieszkańców Płocka, władz lokalnych i służb przykuwa trudna sytuacja na Wiśle. W okolicy Duninowa utworzył się potężny zator lodowy. Rozpoczęto nawet ewakuację mieszkańców jednej z nisko położonych ulic miasta.
Rozmowa z prof. Arturem Magnuszewskim, hydrologiem z UW, o tym, czy czekają nas w Polsce powodzie. A może prędzej susze?
W Himalajach wydłużył się okres wegetacji roślin. Zielenią się tereny między 4000 a 6000 m n.p.m., co może przyspieszyć topnienie lodowców i wywołać powodzie w regionie.
Ponad 20 lat temu przez ziemię kłodzką przeszła powódź tysiąclecia. Poprzedziły ją rekordowe opady deszczu. Gdyby podobne wystąpiły obecnie, wezbranie wód mogłoby być jeszcze większe. Wszystko przez nadmierną eksploatację gór i – paradoksalnie – działania przeciwpowodziowe.
Rekordowo wysoki przypływ spowodował, że już w tej chwili 80 proc. powierzchni miasta znajduje się pod wodą. Władze w Rzymie ogłosiły stan wyjątkowy dla całego regionu, eksperci oceniają zniszczenia zalanych zabytków jako nieodwracalne.
Rozmowa z Andrzejem Kraszewskim, profesorem Politechniki Warszawskiej, byłym ministrem środowiska, o zagrożeniach dla naszego zdrowia i kraju wynikających z fatalnej gospodarki wodnej.
Przesiedlenie wielokrotnie zalewanej powodziami śląskiej wsi Nieboczowy to operacja poruszająca żywych, umarłych oraz zasoby finansowe światowej gospodarki.
Brak wody doprowadził do upadku niejedną cywilizację. W Polsce mamy jej coraz mniej, a coraz więcej dotkliwych susz. Gwałtowne ulewy wcale nie poprawiają sytuacji.
Jak dotąd majowe ulewy na południu kraju przyniosły straty nie tak duże jak cztery lata temu, gdy powódź kosztowała aż 12,5 mld zł.
Jeśli w ogóle da się o powodzi powiedzieć, że może być cywilizowana, to tegoroczna powódź w Polsce była taka. Czemu albo komu to zawdzięczamy? Być może pomógł fakt, że jesteśmy w szczycie kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego.