Film w reżyserii Borysa Lankosza stara się odpowiedzieć na pytania, które padają od lat i do tej pory nie doczekały się odpowiedzi.
10 lat po śmierci Stanisława Lema jego twórczość wciąż inspiruje. Także kompozytorów – polskich i zagranicznych – dzięki którym regularnie trafia do opery.
'Ojciec był dużym dzieckiem i może nawet miał tego świadomość, chociaż chyba nigdy się nad sobą nie zastanawiał' - mówi syn pisarza.
W krajobrazie polskiej fantastyki po śmierci Stanisława Lema rozbłyskują przede wszystkim dwie gwiazdy.
Stanisław Lem mieszkał w domu z ogrodem, w spokojnej, willowej dzielnicy Krakowa. Od progu gości witały psy, dom pachniał świeżym ciastem, kawą, rodzinnym życiem. Kiedy pisał, zaczynał pracę o piątej rano.
Film „Solaris” Stevena Soderbergha jest drugą, po inscenizacji Andrieja Tarkowskiego z 1972 r., próbą przeniesienia na ekran powieści Stanisława Lema, która zrobiła międzynarodową karierę. Obydwie te ekranizacje wpisują się do oryginalnego trendu science fiction, który można określić jako wprowadzenie metafizyki do owego gatunku.
Z powieści Lema w filmie Soderbergha została głównie historia tragicznego romansu astronauty Krisa Kelvina.