Poznański Teatr Wielki idzie do remontu, ale artyści nie milkną.
Rok Moniuszki już minął, ale wciąż pojawiają się kolejne płyty z jego twórczością – i dobrze, bo wbrew pozorom dość słabo ją znamy.
Pojawił się wreszcie na naszej scenie narodowej Piotr Beczała jako Jontek (choć tylko na trzy spektakle), i jest to prawdziwa kreacja.
Rok Moniuszkowski zorganizowano w trochę podobny sposób jak Rok Chopinowski, był nawet ten sam pełnomocnik – Waldemar Dąbrowski, dyrektor Opery Narodowej. Tylko czy przez ten czas lepiej poznaliśmy twórcę „Halki”?
Najbardziej prestiżowym miejscem, w którym zabrzmi muzyka Moniuszki w jego roku jubileuszowym, będzie słynna sala, w której na co dzień grają Filharmonicy Berlińscy, jedna z najlepszych orkiestr świata.
Już 1 października 2019 w Filharmonii Berlińskiej zabrzmią dźwięki jednego z arcydzieł polskiej opery narodowej - "Halki" Stanisaława Moniuszki. Wykonanie koncertowe tego dzieła przedstawi na berlińskiej scenie chór i orkiestra Teatru Wielkiego w Poznaniu pod kierownictwem Gabriela Chmury.
Słucha się tego miło, do czego walnie przyczyniają się muzycy Opery Krakowskiej.
Pięknie, śpiewnie i miękko brzmi orkiestra, dając nam obraz taki, jakiego chciał kompozytor, bez późniejszych zmian i przeróbek.
Ojciec polskiej opery – fe, nudziarstwo. I na świecie go nie znają, widocznie za słaby. Tak myśli zapewne o Stanisławie Moniuszce większość młodych Polaków. Czy da się to jeszcze zmienić?
Uznano go mimo jego woli za wieszcza, ale nie doceniano jego muzyki. Tak jest do dziś – to spadek kilku epok. Czy Rok Moniuszki daje szansę na zmianę tego wizerunku?