Prezydent przyjął tzw. ślubowanie od Krystyny Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza. To kolejny dowód, że instytucja nosząca niegdyś miano Trybunału Konstytucyjnego stała się farsą.
Pan Zybertowicz, jeden z politycznych programistów PiS, szczerze wyznał, że może czas, by w Polsce wprowadzić miękki autorytaryzm. Autorytarna wyspa wolności, esencja Odnowionej Demokracji.
Dlaczego PiS wysłał Krystynę Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza do Trybunału Konstytucyjnego? Wygląda to na artyleryjskie wsparcie dla prezes Julii Przyłębskiej.
Felieton ten został napisany z intencją pokazania, jak tzw. dobra zmiana traktuje państwo i jego instytucje. Pamiętajmy o tym w wyborach prezydenckich.
To, co było wymierzone w opozycję, rykoszetem uderza w PiS. Nie ze wszystkim partia Kaczyńskiego poradzi sobie metodą „nie mam pańskiego płaszcza i co mi pan zrobi?”. Oto najnowszy przykład.
Jak donosi Wirtualna Polska, partia Jarosława Kaczyńskiego myśli o wycofaniu kandydatury Stanisława Piotrowicza do Trybunału Konstytucyjnego. Pozostają Krystyna Pawłowicz i Elżbieta Chojna-Duch.
Po wątpliwych kandydaturach Krystyny Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza do Trybunału Konstytucyjnego prezes PiS nie przestaje zaskakiwać. Na marszałka seniora wyznaczył jeszcze bardziej skompromitowanego polityka – Antoniego Macierewicza.
Na minimalnej choćby wiarygodności Trybunału Konstytucyjnego rządzącym powinno jednak zależeć. Jest przecież jednym z podstawowych narzędzi dobrej zmiany, legitymizuje reformy. Tymczasem PiS robi z niego pośmiewisko.
Kandydatury dwójki byłych posłów tej partii i Elżbiety Chojny-Duch to sygnał dla wahających się. „Przejdziecie do nas, spalicie za sobą mosty, to zostaniecie sowicie nagrodzeni”.
Całowanie dziewczynek w usta bagatelizował jako „dawanie ciumka”. Dotykanie ich miejsc intymnych miało być związane ze zdolnościami bioenergoterapeutycznymi księdza.