Film „Wyszyński – zemsta czy przebaczenie” jest rozczarowaniem na wielu poziomach. Czy mogło być inaczej?
Wydaje mi się, że ważniejsze jest zrozumienie go niż dorysowywanie nieprawdziwych aureolek – mówiła Jackowi Żakowskiemu Julia Wyszyńska w 1985 r., gdy ten wywiad się odbył.
W dzisiejszym Kościele silniejszy niż przekaz z Lasek jest ten nacjonalistyczny wzór, broniący tożsamości Polaka katolika. Cała rozmowa Joanny Podgórskiej z prof. Stanisławem Obirkiem w środę w „Polityce” i we wtorek po południu na Polityka.pl.
Na szkolne wycieczki jeżdżę ponad 25 lat, a nie zdarzyło się, aby jakiś uczeń zaproponował poznanie życia kardynała Wyszyńskiego. W ogóle pomysły nastolatków bywają bardzo dalekie od priorytetów, które ustalono w MEiN.
Mus to mus – trzeba zająć się kard. Wyszyńskim, to młodzież się zajmie. A jak nadzorca przymknie oko i zasłoni ucho, to wpuści się na salę odrobinę wolnej myśli. Tyle powinno wystarczyć, bo do tej odrobiny swobody jesteśmy od ponad dwóch wieków przyzwyczajeni.
„Dziewięcioletnie przygotowanie do Milenium winno całą Polskę przeobrazić wewnętrznie” – przemawiał do księży kardynał Stefan Wyszyński.
Uduchowieni pasterze i wyrachowani politycy, gotowi do poświęceń i lubiący wygodne życie, zdrajcy i bohaterowie – oto poczet polskich prymasów, których przypominamy przy okazji niedawnej nominacji arcybiskupa Wojciecha Polaka na prymasa.
Przez maj, czerwiec i lipiec 1981 r. z rezydentur polskiego wywiadu do Warszawy spływały szyfrogramy i depesze, w których spekulowano, kto stał za zamachem na Jana Pawła II i kto będzie następcą prymasa Stefana Wyszyńskiego.