Pierre Moscovici, francuski minister do spraw europejskich
Polska po wejściu do Unii Europejskiej chce wprowadzić zakaz sprzedawania ziemi cudzoziemcom przez 18 lat. Skąd się wziął właśnie taki okres ochronny? Kto i jak go wyliczył? Na podstawie jakich przesłanek? Unia zgadza się na 7 lat. Spory w negocjacjach to normalne. Ale w tym przypadku trudno będzie o kompromis, bo rząd lansując twarde rozmowy z Unią i nie konsultując swego stanowiska z opozycją – ma dzisiaj bardzo wąskie pole manewru. Po raz kolejny potwierdza się stara prawda: by dogadać się z innymi, trzeba się najpierw dogadać ze sobą.
Słynny uczestnik rabunku stulecia Ronald Biggs, który właśnie wrócił z Brazylii odsiedzieć resztę wyroku w brytyjskim więzieniu, nie powtórzyłby swojego wyczynu sprzed lat: konwoje wojskowych ciężarówek, trasy transportu banknotów i monet euro są zaplanowane z maksymalnym bezpieczeństwem. Jeżeli coś nowej europejskiej walucie grozi, to nie bandyci czy fałszerze, ale ignorancja obywateli i egoizm polityków. Właśnie zaczyna się ostatni okres przygotowań przed wprowadzeniem euro do obiegu. Chociaż Polska nie należy do unii monetarnej, czas najwyższy polizać cukierek – chociażby przez szybę.
Na naszych oczach zaczęła się wielka dyplomatyczna gra o to, na jakich warunkach Polska i inne kraje środkowoeuropejskie przystąpią do Unii Europejskiej i na jakich zasadach tam będą funkcjonować. Spór między Niemcami i Hiszpanią o dostęp Polaków do unijnego rynku pracy pokazuje, że warunki polskiego członkostwa zależeć będą w pierwszym rzędzie od negocjacji pomiędzy obecnymi członkami UE. Debata w Polsce o granicach ewentualnych ustępstw wobec Unii i o tym, czy obstawać przy dacie za cenę ustępstw, czy lepiej twardo negocjować i później wejść do UE, jest myląca: Polska nie ma wcale takiego pola manewru.