W przyszłości w Wielkiej Brytanii mogłoby mieszkać kilka milionów obywateli mówiących również po polsku. Niestety, wygląda na to, że dzieci emigrantów rodzimy język raczej zapomną.
Latem 1907 r. angielski pułkownik Robert Baden-Powell zorganizował pierwszy obóz skautowski. Na wyspie Brownsea dwudziestu chłopców praktykowało lato leśnych ludzi, sposobiło do walki i – choć w połowie pochodziło z biedoty – uczyło się kodeksu angielskiego dżentelmena.
Nowego premiera Gordona Browna przywitały stare problemy.
Tony Blair był Bambim, pieszczoszkiem mediów, bożyszczem tłumów i salonów, a dziś odchodzi niemal w niesławie. Nie zasłużył na takie pożegnanie.
Po uśmiechniętym jak jelonek Bambie Blairze schedę przejmuje buldożer Gordon Brown. Czy ten zacięty Szkot porwie za sobą Anglików?
Wizerunek dobrotliwej staruszki – królowej Wiktorii, symbolu purytańskiej Anglii – przysłonił fakt, że kraj ten stał się widownią gorszącego zepsucia moralnego, a prostytucja rozkwitła w najlepsze.
Świeży raport Centrum Badań nad Nacjonalizmem, Etnicznością i Wielokulturowością przy brytyjskim uniwersytecie w Surrey dzieli polskich emigrantów w Wielkiej Brytanii na cztery grupy: bociany, chomiki, łososie i buszujących. Tych ostatnich jest najwięcej. Najtrudniej zostać łososiem.
Dokładnie 300 lat temu, 1 maja 1707 r., pierwszy raz zebrały się połączone parlamenty Anglii i Szkocji. Powstała Wielka Brytania.
Dokładnie 300 lat temu, 1 maja 1707 r., pierwszy raz zebrały się połączone parlamenty Anglii i Szkocji. Powstała Wielka Brytania. Miało to być scalenie obu narodów, ale w istocie dumni Szkoci podporządkowali się Anglikom. Jak na tym wyszli?