Wojskowe Służby Informacyjne (WSI)
-
Archiwum Polityki
Niewybuch
Z ujawnianiem raportu o WSI miało być jak u Hitchcocka: najpierw trzęsienie ziemi, a potem jeszcze straszniej. Politycy PiS zmienili scenariusz. Zaczęli od straszenia. Teraz zapewne popłyną przecieki.
7.10.2006 -
Archiwum Polityki
Oficerowie nauki
30.09.2006 -
Archiwum Polityki
Służby pana prezydenta
25.03.2006 -
Archiwum Polityki
WSI – koniec i początek
Służba została podzielona na dwa i między dwóch
4.03.2006 -
Archiwum Polityki
Pan z wąsami
Chociaż nominalnie szefem Agencji Wywiadu nadal jest Andrzej Ananicz, już niedługo będzie nią niepodzielnie rządził płk Zbigniew Nowek. Po czterech latach odstawki wrócił prawie triumfalnie. W jego przypadku słowo „prawie” to klucz do tajemnicy.
26.11.2005 -
Archiwum Polityki
Wywiad splątany
z szefem Wojskowych Służb Informacyjnych generałem Markiem Dukaczewskim
1.05.2004 -
Archiwum Polityki
Kopniaki pod stołem
To był czarny tydzień dla służb specjalnych: Zbigniew Siemiątkowski, szef wywiadu, wyszedł na kłamcę, szef agencji bezpieczeństwa Andrzej Barcikowski na naiwniaka, a szef wojskowej informacji Marek Dukaczewski został posądzony o śledzenie najważniejszych osób w państwie.
1.05.2004 -
Archiwum Polityki
Koledzy z Alei Niepodległości
Na wysokich stanowiskach w agendach rządowych i w rządzie Leszka Millera pracuje przynajmniej kilkanaście osób związanych ze służbami specjalnymi PRL. Złożyli stosowne oświadczenia, przyznali się i nie ma prawnych przeszkód, aby pełnili swoje funkcje. Oświadczeń lustracyjnych nie muszą składać szefowie spółek, choć życiorysy wielu z nich wskazują, że też „przeszli przez służby”. Czy ta wspólna przeszłość ma dzisiaj znaczenie?
25.01.2003 -
Archiwum Polityki
Republika tajnych służb
Problem ze służbami specjalnymi polega na tym, że żyją w tak głębokiej konspiracji, iż same o sobie wiedzą niewiele, przez co zdarza się, że ludzie z jednej formacji następują na odciski funkcjonariuszom z konkurencji. Wszystko jest ściśle tajne: nazwiska, stopnie, jednostki organizacyjne, sprawy, jakimi się zajmują. To wymóg ustawy o ochronie informacji niejawnych – wyjaśnia człowiek z cichociemnej służby. Niekiedy jednak informacje niejawne stają się jawne – wówczas kiedy sami cichociemni puszczą w obieg tzw. przeciek, czyli dym. I wtedy opinia publiczna dowiaduje się, że aresztowany przez prokuraturę i sąd kapitan UOP to człowiek całkowicie niewinny, a asystent wiceministra obrony jest łapówkarzem. Wierzyć trzeba jednak na słowo, bo dowody też są tajne. W ten sposób ludzie sił specjalnych mogą wykosić każdego, z kim nie jest im po drodze. Teoretycznie służby działają pod kontrolą, więc nie ma powodu do niepokoju. Tak naprawdę jednak kontrola jest czysto iluzoryczna, w gruncie rzeczy nikt nie jest w stanie ogarnąć wszystkich działań służb i czuwać nad prawidłowością stosowanych przez nie procedur. A to już prawdziwy problem – jak zapanować nad służbami specjalnymi, aby ich siła – do pewnego momentu korzystna dla państwa – nie stawała się destrukcyjna i nie służyła ukrytym celom. Kto więc pilnuje sekretnych służb, kto wydaje im polecenia i wyznacza cele? Kto odpowiada za ich błędy?
21.07.2001 -
Archiwum Polityki
Obywatelu, werbują!
Przypadek Mohammeda al-Khafagiego z Gdańska, który publicznie ogłosił, że był werbowany przez UOP, skłania do pytań o zasady działania polskich służb specjalnych. A przede wszystkim: jak obywatele mogą się chronić przed nieuprawnionymi działaniami tajnych organów? Z kolei serii aresztowań dokonanych przez UOP wśród kierownictwa WSK Mielec towarzyszył wątek współzawodnictwa i granic kompetencji między cywilnymi i wojskowymi służbami specjalnymi.
4.07.1998