W ostatnim grupowym meczu WTA Finals w Rijadzie Iga Świątek nie dała żadnych szans rezerwowej Darii Kasatkinie. Pokonała Rosjankę w dwóch setach (6:1 i 6:0) i zeszła z kortu po 51 minutach. Ale awans do półfinału już nie zależał od Polki.
W drugim grupowym meczu WTA Finals w Rijadzie Iga Świątek okazała się słabsza od Coco Gauff. Przegrała 0:2 (3:6, 4:6). To jeszcze nie była wielka Iga, a sprawy awansu Polki do półfinału się skomplikowały.
W pierwszym meczu WTA Finals w Rijadzie Iga Świątek pokonała Barborę Krejčíkovą 2:1 (4:6, 7:5 i 6:2). Do stanu 0:3 w drugim secie wydawało się, że nic nie odbierze Czeszce radości z sukcesu, ale wtedy Iga „zaskoczyła”.
Iga Świątek ma 22 lata i 19 wygranych turniejów WTA. Do tego od niedzieli jej przewaga nad drugą w rankingu Aryną Sabalenką wzrosła do 2520 pkt.
Cieszymy się z trzeciego z kolei półfinału reprezentantki Polski w Indian Wells. W dodatku Iga Świątek może się teraz znacznie wygodniej umościć w fotelu światowej przodowniczki.
Przegrała z czeską 19-latką Lindą Noskovą (6:3, 3:6 i 3:6). Tym samym Polka opuszcza Australię jeszcze wcześniej niż w ubiegłym roku, po trzeciej rundzie. Na szczęście porażka nie zachwieje jej pozycją w rankingu WTA.
Iga Świątek, pokonując w Cancún wszystkie zwyciężczynie turniejów wielkoszlemowych w 2023 r., potwierdziła, że królowa jest tylko jedna.
To był teatr jednej aktorki z podwarszawskiego Raszyna. Iga Świątek po raz pierwszy mistrzynią WTA Finals rozgrywanych w tym roku w meksykańskim Cancún. Polka pokonała Jessikę Pegulę 6:1, 6:0 i znów jest światowym numerem jeden kobiecego tenisa.