W wiosenne leniwe popołudnie wieś zdaje się niczym nie różnić od tysiąca innych. Tyle że czasem mijany przechodzień – zamiast z zasępieniem wymamrotać dzień dobry – przystanie, podejdzie dziwnie blisko, przytuli się i za rękę poprowadzi do swojego domu – Domu Pomocy Społecznej. – To nasz Jasio! Wczoraj wrócił z wyjazdu do Ustki, stąd ten kapitański strój – spieszą wyjaśniać przyjezdnemu mieszkańcy Miszewa Murowanego pod Płockiem.
Nauczyciela jogi w listach obrażał hierarchów Kościoła katolickiego, prokuratorów, sędziów oraz groził przeorowi Jasnej Góry. Sąd kazał umieścić go w szpitalu psychiatrycznym, gdyż zachodzi prawdopodobieństwo, że będzie obrażał nadal.
Jeśli przeanalizować doniesienia mediów o wydarzeniach na Dworcu Centralnym, na żwirowisku w Oświęcimiu, o blokadach na polskich drogach, a następnie otworzyć podręczniki psychopatologii indywidualnej i społecznej, otrzymamy sugestywną ilustrację zarówno klasycznych, jak i najnowszych koncepcji w tej dziedzinie. Nie chcę etykietować ani liderów, ani innych osób uwikłanych w te sytuacje. Mogę natomiast opisać psychologiczne i społeczne mechanizmy, którym podlegają.