Historia

Czy odbudowa Pałacu Saskiego ma sens? Planowano ją już wiele razy

Pałac Saski Pałac Saski Bartosz Bobkowski / Agencja Gazeta
Prawa strona ma argument, który można skrócić do słów: „nie będzie nam Hitler meblował Warszawy”. Argumenty ratusza wzmacnia niestety „odbudowana” bryła Pałacu Jabłonowskich, kojarząca się z wyprzedażami materiałów w marketach budowlanych.

Przy okazji stulecia odzyskania niepodległości powrócił temat odbudowy Pałacu Saskiego, jednej z najważniejszych budowli przedwojennej Warszawy. 11 listopada prezydent Andrzej Duda podpisał „deklarację o restytucji Pałacu Saskiego w Warszawie”, nawiązując w ten sposób do jednej z niezrealizowanych obietnic Lecha Kaczyńskiego, złożonych przez niego w czasie pełnienia funkcji prezydenta Warszawy.

Pałac zbudowany przez Morsztyna

Pałac, znany później jako Saski, zbudował w połowie XVII w. na miejscu rodzinnego dworu Jan Andrzej Morsztyn, dworzanin, poeta i polityk stronnictwa francuskiego. W 1661 r. rozpoczęto wznoszenie barokowej, piętrowej budowli, ozdobionej czterema wieżami, zaprojektowanej przez Giovanniego Battistę Gisleniego. Miłość Morsztyna do francuszczyzny doprowadziła go do zarzutu zdrady głównej. Poeta uciekł jednak do Paryża, gdzie dokonał żywota w 1693 r. Mimo to budynek pozostał w rodzinie Morsztynów do 1713 r., kiedy to zakupił go August II zwany Mocnym. Po rozbudowie – dodano wtedy dwa skrzydła, stworzono ogród i reprezentacyjny plac – pałac, od tej pory już Saski, stał się centralnym punktem Osi Saskiej.

Po śmierci Augusta III przestał być rezydencją królewską, ale pozostał własnością elektorów saskich. Poza ich apartamentami znalazły tam miejsce biura i mieszkania oraz Liceum Warszawskie, w którym uczył (i mieszkał) Mikołaj Chopin, ojciec Fryderyka. Po kongresie wiedeńskim (1815 r.) pałac sprzedano władzom Królestwa Polskiego. W 1836 r., pięć lat po upadku powstania listopadowego, prezydent Warszawy Jakub Ignacy Łaszczyński rozpisał konkurs na odbudowę i przebudowę pałacu wraz z licytacją mającą wyłonić nowego właściciela. Po licznych administracyjnych przepychankach nowym właścicielem został kupiec rosyjski Iwan Skwarcow, nabywszy go za sumę 115 200 zł i zobowiązawszy się do przebudowy zgodnie z planem, zatwierdzonym własnoręcznym podpisem znanego miłośnika i znawcy architektury cara Mikołaja I. Sprawa autorstwa projektu przebudowy jest niejasna. Powszechnie uznaje się, że stworzył go Adam Idźkowski, jednak podpis cara znalazł się na projekcie Wacława Ritschla.

Kolejne przebudowy pałacu i placu

W trakcie przebudowy, trwającej do 1842 r., rozebrano centralną część pałacu, zastępując ją podwójną kolumnadą w porządku korynckim, opartą na arkadach, otwierającą plac Saski na ogród, zmodernizowano również skrzydła, ozdabiając je pilastrami. W tym samym czasie przed pałacem wzniesiono brzydki i ciężki obelisk ku czci „Polaków poległych za wierność swojemu monarsze”, czyli monument upamiętniający siedmiu wyższych oficerów Królestwa Polskiego, rozstrzelanych za odmowę przyłączenia się do powstania listopadowego. O pomniku tym, znienawidzonym serdecznie przez mieszkańców i często dewastowanym, ułożono następujący wierszyk: „Czterech lwów, osiem ptaków pilnuje siedmiu łajdaków”.

Zarówno plac, jak i pałac zostały całkowicie zdominowane przez monumentalny sobór św. Aleksandra Newskiego z ogromną dzwonnicą, którego budowę rozpoczęto w 1893 r. „w setną rocznicę przyłączenia kraju zachodnio-rosyjskiego” (pomnik lojalistów przeniesiono na plac Zielony, dziś plac Jana Henryka Dąbrowskiego). Do 1915 r., czyli do momentu ewakuacji władz rosyjskich, w Pałacu Saskim znajdowało się Dowództwo III Warszawskiego Okręgu Wojskowego. Po odzyskaniu niepodległości w pałacu znalazł swoją siedzibę Sztab Generalny Wojska Polskiego (umieszczono tam również Biuro Szyfrów, które złamało kody armii czerwonej oraz niemiecką Enigmę).

Oba skrzydła pałacu połączono podziemnym tunelem. W 1923 r., po rozebraniu soboru św. Aleksandra, na placu przed pałacem stanął pomnik księcia Józefa Poniatowskiego, a w 1925 r. pod arkadami ulokowano Grób Nieznanego Żołnierza.

Pałac, wraz z innymi zabytkowymi budynkami, został wysadzony przez Niemców w grudniu 1944 r., ocalał jedynie niewielki fragment arkad, stojący do dziś.

Pomysł odbudowy pałacu nie jest nowy

Odbudowę Pałacu Saskiego planowano wielokrotnie – jeszcze w latach 40. czy w latach 70. – wraz z obudową Zamku Królewskiego. W 2006 r. ratusz wybrał projekt i wykonawcę, w budżecie miasta przeznaczono na ten cel 200 mln zł. Odkrycie piwnic podczas prac przygotowawczych i wpisanie ich do rejestru zabytków dało okazję nowym władzom miasta do wstrzymania odbudowy. I spór stał się polityczny.

Prawa strona ma trudny do odparcia argument, który można skrócić do słów: „nie będzie nam Hitler meblował Warszawy”. Władze stolicy, będące właścicielem gruntów, są przeciwne odbudowie – w tym tonie wypowiedział się wiceprezydent Warszawy Włodzimierz Paszyński i stołeczny konserwator zabytków Michał Krasucki. Argumenty ratusza wzmacnia niestety „odbudowana” bryła Pałacu Jabłonowskich, kojarząca się nieodparcie z wyprzedażami materiałów w marketach budowlanych.

Może zatem jakiś architektoniczny kompromis? Np. zamiast awanturować się przez następne 10 lat o Pałac Saski, spróbować najpierw wykonać sześć kamiennych ławek i 200 m kutej balustrady, by w ten sposób przywrócić dawny stan Mostu Poniatowskiego? Taniej, szybciej, a Warszawa zrekonstruowałaby nareszcie swoją najpiękniejszą przeprawę przez Wisłę.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Sport

Iga tańczy sama, pada ofiarą dzisiejszych czasów. Co się dzieje z Polką numer jeden?

Iga Świątek wciąż jest na szczycie kobiecego tenisa i polskiego sportu. Ostatnio sprawia jednak wrażenie coraz bardziej wyizolowanej, funkcjonującej według trybu ustawionego przez jej agencję menedżerską i psycholożkę.

Marcin Piątek
28.09.2024
Reklama