Laureaci Nagród Historycznych POLITYKI im. Mariana Turskiego
Nagrody Historyczne im. Mariana Turskiego przyznane! Te książki trzeba znać
W tym roku pożegnaliśmy Mariana Turskiego, mentora, przyjaciela i przewodniczącego jury Nagród Historycznych POLITYKI od początku ich istnienia. Przypadła mi trudna rola zastąpienia Go na tym stanowisku. Zanim przejdziemy do wyników tegorocznego konkursu, chciałbym opowiedzieć, jak wyglądała praca z Marianem Turskim, który przez 67 lat prowadził dział historyczny w „Polityce”. Można zastosować prosty mnożnik, by sobie wyobrazić, jaka to była praca i jakie dała owoce. 67 razy 52, bo tyle numerów „Polityki” ukazywało się rocznie. Każdy numer zawierał treści o objętości mniej więcej 10 arkuszy książki, czyli ok. 200 stron tradycyjnego maszynopisu. Dzisiaj to 350 tys. znaków. Powstała zatem olbrzymia biblioteka z pokaźną częścią tekstów historycznych. W każdym numerze przez te wszystkie lata były dwa, trzy teksty historyczne, które trzeba było wymyślić, napisać lub zamówić, zredagować i wysłać do drukarni, no, jeśli cenzura puściła. Marian robił to wzorcowo. Był bardzo skrupulatny, wnikliwie krytyczny. Świetny. Mogłem to docenić wielokrotnie, gdy siadał do tekstu razem ze mną.
Mógłby zapewne powstać doktorat, który by przeanalizował ten dorobek historiograficzny w PRL, a także później. Jakie dominowały tematy, jakie były wymuszenia polityczne i cenzuralne, jaki w końcu bilans sukcesów i porażek.
Każda dekada PRL miała swoją specyfikę. Choćby lata 60. i obowiązująca politycznie niechęć – to eufemizm – do II Rzeczpospolitej. Warto przejrzeć biogramy polityków z tamtej epoki choćby w Wielkiej Encyklopedii Powszechnej, tej z lat 60. Jak przedstawia Piłsudskiego czy Dmowskiego, można się domyślać, ale dostaje się też Wincentemu Witosowi. Już w latach 70. wyglądało to inaczej. Okrągłe rocznice odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 r. także były politycznie pilnowane z oczywistych względów. I w 1958 r., i w 1968 r. obowiązywała interpretacja, że niepodległość wyłoniła się jakoś tak bezosobowo i że największy wpływ na ten fakt wywarła rewolucja październikowa.
Ale w 1978 r. już nie. „Polityka” opublikowała tekst Stefana Kieniewicza, który wcześniej został wygłoszony na sesji plenarnej Polskiej Akademii Nauk. Ten fakt ułatwił walkę o zamieszczenie tekstu na łamach tygodnika, a sprawa oparła się o Komitet Centralny PZPR, o czym Marian opowiadał bardzo barwnie. Profesor Kieniewicz napisał o „stu drogach” prowadzących do niepodległości, o wielkim i wielorakim wysiłku narodowym na wielu płaszczyznach. Po tym tekście już nie mogło być tak samo.
Ale to był moment trudny z innego powodu. W drugim obiegu zaczęła rozwijać się historiografia, można powiedzieć, niepodległa, co stanowiło problem dla obiegu oficjalnego. Marian Turski znakomicie się w tym gąszczu odnajdywał. I tak na przykład w 1986 r. do „Polityki” dołączono osławiony „tajny” referat Nikity Chruszczowa („O kulcie jednostki i jego następstwach”) wygłoszony 30 lat wcześniej na zamkniętym posiedzeniu KC KPZR. A w 1988 r. „odszpuntowano” po raz pierwszy w oficjalnym obiegu Marzec ’68 – nie bez walki, decyzja przyzwalająca na druk zapadła na najwyższym szczeblu. No, ale reżim słabł i odpuszczał, za chwilę zgaszono za nim światło.
Nagrody Historyczne wymyślił Marian Turski
Marian Turski był redaktorem pełną gębą, nie ograniczał się do historii, zawsze uczestniczył w kolegiach redakcyjnych, myślał – jak mówiliśmy – gazetą i czytelnikami. Zachęcał do debat, do organizowania kampanii i akcji, do poszerzania gatunków wypowiedzi dziennikarskich. Miał słuch i wrażliwość społeczną.
Zapewne mógłby też powstać doktorat o Nagrodach Historycznych POLITYKI, które 66 lat temu wymyślił nie kto inny niż Marian Turski, przez wszystkie te lata szefujący kapitule tej nagrody. Wyróżniała ona i nadal wyróżnia książki poświęcone najnowszej historii Polski. Do kapituły zapraszał najwybitniejszych historyków. Przez grono jurorskie przewinęli się m.in. Juliusz Bardach, Stefan Kieniewicz, Bogusław Leśnodorski, Czesław Madajczyk, Jerzy Topolski, Stanisław Płoski, Krystyna Kersten, Feliks Tych, Jerzy Holzer, Franciszek Ryszka, Wojciech Wrzesiński, Jerzy Tomaszewski, Włodzimierz Borodziej.
Marian tak dobierał kolejne składy kapituł, by one akceptowały jego styl obrad i podejmowania decyzji. Uważał, że każdą z nich trzeba wydyskutować, przekonywać się wzajemnie, argumentować, a nie głosować. Co oznaczało długie rozmowy, także telefoniczne, a potrafił zadzwonić i o 6 rano, jak i o północy. Profesor Stefan Kieniewicz napisał w swoim pamiętniku, że bardzo lubił pracować w kapitule „Polityki”, ponieważ dużo się tam dowiadywał i wiele się uczył.
Dwa razy, pamiętam, kapituła znalazła się w sytuacji patowej: dwaj jurorzy upierali się przy swoich kandydaturach, nikt nie chciał ustąpić. Wtedy wchodziło rozwiązanie ratunkowe. Marian zwracał się do trzeciego jurora i mówił, znasz argumentacje kolegów, podejmij decyzję i ona będzie ostateczna, spór zostanie zamknięty. Można powiedzieć, klasyczny centralizm demokratyczny. A było o czym rozmawiać. Z każdym rokiem przybywało książek do czytania. Jeszcze niedawno było ich 110, w obecnym roku aż 180. Rośnie też ich objętość.
Książki przez nas nagrodzone weszły do kanonu historiograficznego. Wielu ich autorów również. Niektórzy wielokrotnie, jak Tomasz Szarota i Andrzej Friszke.
Wybiórczo, w pierwszej edycji w 1958 r. nagrodę główną (wtedy była taka kategoria) otrzymał Henryk Jabłoński za książkę o PPS w latach pierwszej wojny światowej. Nagrodzony też został Zygmunt Klukowski za rewelacyjny dziennik z czasów okupacji. W 1968 r. m.in. nagrodzony został Władysław Bartoszewski za „Warszawski pierścień śmierci 1939–1944”, w 1978 r. Kazimierz Koźniewski za opowieść o polskich tygodnikach, a Andrzej Zakrzewski za biografię Witosa. Ważne, że w 1989 r. w pełnym świetle na scenie gali mogła stanąć Krystyna Kersten, która tak wybitnie pisała wcześniej w drugim obiegu.
WIESŁAW WŁADYKA
***
W tegorocznej edycji Nagrody, zamkniętej już po śmierci Mariana Turskiego, w pięciu kategoriach laureatkami i laureatami zostali:
Najlepsza praca naukowa
Sławomir Poleszak, Rafał Wnuk, Niezłomni czy realiści? Polskie podziemie antykomunistyczne bez patosu, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2024
Mit odpowiednio wykuty staje się podstawą kultu. Umożliwia spektakl władzy. Tak stało się z narracją o „żołnierzach wyklętych”. Prawda historyczna o nich była na tyle skomplikowana, że nie przebijała się do masowej wyobraźni. Zmitologizowana i uproszczona przerodziła się w banał i kicz. W ten sposób „żołnierze wyklęci” zostali wykorzystani w obróbce społecznej świadomości. Rafał Wnuk i Sławomir Poleszak nie walczą z mitem, wykonują dobrą historyczną robotę. Pokazują dramatyczność powojnia. Antykomunistyczne podziemie zaludniało wielu wspaniałych ludzi, którzy marzyli o wolnej Polsce. Ale Wnuk i Poleszak nie budują kolejnego pomnika, nie ukrywają, że powojenne podziemie drążył zarazek demoralizacji, wojennego zdziczenia. Śledzimy losy poszczególnych żołnierzy i oficerów, historię oddziałów i siatek przerzutowych. Czytamy o brawurowych akcjach i skomplikowanej grze wywiadów.
To historia arcypolska, w której bohaterstwo mieszało się ze zdradą, strach ze śmiercią, niezłomność z podłością. To historia doskonale udokumentowana i świetnie opowiedziana, autorzy poświęcili jej 30 lat badań.
MARCIN ZAREMBA
***
Najlepszy debiut w pracach naukowych i popularnonaukowych
Justyna Majewska, Mury i szczeliny. Przestrzenie getta warszawskiego, ŻIH, Warszawa 2024
Nieczęsto spotykamy debiut będący tak dojrzałą pracą. Baza źródłowa świadczy o rozległych kwerendach, a bibliografia o różnorodnych lekturach, tezy są przemyślane i przekonująco dowodzone. Autorka umiejętnie wykorzystała nowe perspektywy teoretyczne „zwrotu przestrzennego” w humanistyce i naukach społecznych. Uwydatniają one fundamentalny aspekt historii: sprawy ludzkie dzieją się nie tylko w określonym czasie, ale i w przestrzeni – tej wyznaczanej przez materialne ograniczenia, jak mur getta, jak i tej która powstaje pomiędzy ludźmi i przez ludzi jest odczuwana. Getto było przestrzenią nieludzką ukształtowaną przez ludzi. Ludzi konkretnych, których nazwiska, poglądy i czyny poznajemy. Inni ludzie próbowali w niej żyć: orientować się w pogmatwanej geografii, unikać miejsc niebezpiecznych, przepychać przez wypełniający ulice tłum, omijając nakryte gazetami zwłoki, lub wystawać na placu z resztką mienia na sprzedaż, zdążyć do domu przed godziną policyjną i zamknięciem bramy, izolować umysł od zawodzenia głodnych żebraków. To wszystko wydarzyło się w moim mieście.
DARIUSZ STOLA
***
Najlepsza praca popularnonaukowa
Aneta Prymaka-Oniszk, Kamienie musiały polecieć. Wymazywana przeszłość Podlasia, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2024
To bardzo osobista opowieść o dziadku autorki Aleksandrze Kuryle, prawosławnym Białorusinie, szanowanym mieszkańcu Łosośny i jego córce Ludzie. O śmierci Aleksandra z rąk żołnierzy podziemia w maju 1945 r. i traumie dziecka, które tego morderstwa było świadkiem. Poprzez tragiczne wydarzenia udało się autorce pokazać pograniczny świat białoruskiej mniejszości. Zrekonstruowała wydarzenia, jakich nie znajdziemy w podręcznikach szkolnych ani w przewodnikach po Podlasiu. Odsłoniła falę przemocy wobec białoruskiej mniejszości, jaka przetoczyła się przez Podlasie w latach 1944 i 1945 z perspektywy ludzi pokrzywdzonych i zmuszonych do wyjazdu do ZSRR. „Całym rodzinom – pisze Aneta Prymaka-Oniszk – nakazywano wyjazd za wschodnią granicę, co komunikowano im bezpośrednio albo poprzez ulotki z hasłem »Kacapy do raju!«”. Znakomity reportaż historyczny o tym, co dotąd było celowo wymazywane i podświadomie przemilczane.
BARBARA KLICH-KLUCZEWSKA
***
Najlepsza praca w kategorii pamiętników, wspomnień
Krystyna Budnicka, Ocalałam, rozmawiają Rafał Kotomski i ks. Grzegorz Michalczyk, Więź, Warszawa 2024
Wywiad z Krystyną Budnicką (Heną Kuczer) to niezwykła opowieść. Poznajemy historię żydowskiej kochającej się rodziny, domu pełnego miłości i szacunku, który stał się czymś więcej aniżeli tylko wspomnieniem. Stał się „zabezpieczeniem na całe życie”, azylem pamięci wobec okrucieństwa, które przyniosła „straszna wojna”. Rodzice i siedmioro rodzeństwa zostali zamordowani. Hena żyła w getcie warszawskim przez dziewięć miesięcy, w bunkrze pod ziemią. Po wyjściu zaczęło się niełatwe ukrywanie. Jak żyć z takimi wspomnieniami? Skąd brać siłę? – pytają ją rozmówcy. Odpowiedzią jest opowieść, która tworzy katalog największych mądrości życiowych: „Nie ma we mnie nienawiści”, „Wolałam, by w sposób naturalny wygrało we mnie to, co dobre”. Powtarza za Marianem Turskim, żeby nie być obojętnym. Obojętność „jest zła, nawet w naszych zwykłych, codziennych sprawach”. Pani Krystyna opowiada o Zagładzie także w imieniu tych, którzy odeszli.
BOŻENA SZAYNOK
***
Najlepsze wydawnictwo źródłowe
Seria wydawnicza „Biblioteka Zesłańca. Świadectwa XX wieku”: t. 1–17, opr. i red.: Piotr Cichoracki, Marcelina Jakimowicz, Małgorzata Ruchniewicz, Polskie Towarzystwo Ludoznawcze, Wrocław 2024
Tych, którzy po 1939 r. bliżej zapoznali się z Syberią czy Kazachstanem, w PRL pozbawiono prawa do otwartego wspominania. Opowiadali rodzinie, znajomym, pisali pamiętniki chowane w szufladach. Ich przekazy zaczęła zbierać w połowie lat 80. podziemna jeszcze KARTA. W styczniu 1988 r. Polskie Towarzystwo Ludoznawcze i redakcja „Literatury Ludowej”, korzystając z początków politycznej odwilży, ogłosiły konkurs na wspomnienia Polaków z ZSRR po 1939 r. W ciągu dwóch lat napłynęły 343 prace z Polski i zagranicy. Przekazane do wrocławskiego Archiwum Naukowego PTL stały się zaczynem zróżnicowanego zbioru, skarbnicy wiedzy o losach Polaków na Wschodzie. Długo pozostawały znane wąskiemu kręgowi badaczy, co skłoniło Małgorzatę Ruchniewicz, Marcelinę Jakimowicz i Piotra Cichorackiego do opracowania i opublikowania części pamiętników. W wydawanej od 2019 do 2024 r. kolekcji sybirackiej ukazało się 17 tomów. Pierwszy zawiera opis całego zasobu, pozostałe zarówno pisane na gorąco dzienniki, jak i spisywane po latach pamiętniki. Stanowią reprezentatywny przykład setek tysięcy polskich losów na Wschodzie: cywilów i żołnierzy, chłopów i inteligentów, dorosłych i dzieci, samotnych i rodzin, na Kresach i Syberii. Zwłaszcza w obecnych czasach lektura obowiązkowa.
JERZY KOCHANOWSKI
***
Nagroda specjalna dla Polskiego Słownika Biograficznego
POLSKI SŁOWNIK BIOGRAFICZNY 55 tomów, od 1935 r. Wydawcy: Polska Akademia Nauk, Polska Akademia Umiejętności, Instytut Historii im. T. Manteuffla PAN
90 lat temu Polska Akademia Umiejętności utworzyła Polski Słownik Biograficzny pod redakcją prof. Władysława Konopczyńskiego. Miał gromadzić biografie zasłużonych, nieżyjących już osób „związanych” (to ważne określenie) z Polską, Wielkim Księstwem Litewskim i z Rzeczpospolitą Obojga Narodów – „mieszkających czy działających w kraju i za granicą” . Ten zbiór nigdy nie zostanie zamknięty, bo cezura końcowa (2000 r.) będzie na pewno przesuwana, a poszerzanie się naszej wiedzy o przeszłości wydobywa z niej nowe postaci. Do końca 2024 r. ukazało się 226 zeszytów Słownika w 55 tomach. Na 35 tys. stron przedstawiono ponad 285 tys. biogramów napisanych przez 4 tys. autorów. Polski Słownik Biograficzny nie ukazywał się podczas okupacji i w latach stalinowskich, gdy zdymisjonowano Konopczyńskiego, a wydawnictwo zawieszono. Zostało ono reaktywowane w 1958 r. pod redakcją prof. Kazimierza Lepszego, potem prof. Emanuela Rostworowskiego. Słownik wszedł do III RP pod redakcją Henryka Markiewicza. Od 2003 r. do dzisiaj kieruje nim prof. Andrzej Romanowski. Polska historiografia ma w swoim dorobku wybitną edycję o wymiarze, bez żadnej przesady, światowym. Jest szczególnym bogactwem polskiej kultury i dziedzictwa narodowego.
WIESŁAW WŁADYKA
***
Skład Kapituły: dr hab. Barbara Klich-Kluczewska, prof. Jerzy Kochanowski, prof. Dariusz Stola, dr hab. Bożena Szaynok, prof. Wiesław Władyka (przewodniczący), dr hab. Marcin Zaremba.
Już od dekady „Polityka” podejmuje współpracę z Literackim Festiwalem w Sopocie, który odbędzie się między 21 a 24 sierpnia. Miłośnicy książek historycznych będą mogli spotkać się z wybranymi autorami książek nominowanych do tegorocznej Nagrody.
„Polityka” dziękuje prywatnym darczyńcom: pani Barbarze Pendzich i panu Adamowi Heimrathowi za ufundowanie nagrody w kategorii Źródła.