Kraj

Literakura

Pies czyli kot

Agencje podały, że dwie grupy naukowców ukraińskich i polskich, prowadzące badania nad darwinowską teorią ewolucji, przeprowadziły atrakcyjny eksperyment, by uzyskać odpowiedź na pytanie, co było pierwsze – jajko czy kura.

Eksperyment rozpoczął się 14 lipca w pewnym rzeszowskim urzędzie pocztowym, który specjalnie uruchomiono w niedzielę. O godz. 07.14 nadano w urzędzie dwie identycznie wyglądające paczki, lecz z różną zawartością. W jednej było jajko, a w drugiej kura. Paczki nie różniły się wagą, ponieważ ta z jajkiem była dociążona. Wysłano je równocześnie w dwóch sąsiednich okienkach. Adresatem był – wylosowany, by nie było podejrzeń, że coś z góry ustalono – mieszkaniec Łucka na Ukrainie. Nazwę go tu M.Ł., gdyż pragnął zachować anonimowość. Zgodził się na udział w eksperymencie, ponieważ – jak powiedział – zawsze był entuzjastą przyjaźni polsko-ukraińskiej, a także ukraińsko-polskiej. Dodatkowo wyraził chęć szybkiego ogłoszenia całemu światu wyników eksperymentu. Obie grupy naukowców chętnie się na to zgodziły. M.Ł. siedział w swym łuckim mieszkanku i czekał. O godz. 09.43 do drzwi zadzwonił posłaniec, który doręczył mu paczkę. W środku było jajko. Młody mieszkaniec Łucka nie czekał na drugą paczkę (przyszła 11 minut później, odebrała ją jego matka), tylko pognał wypełnić swoje zobowiązanie. O niezbitym dowodzie, że jajko było pierwsze, powiadomił cały świat przyjaznym znakiem na marynarce prezydenta Komorowskiego. Prezydent chyba przeczuwał taki wynik, bo miał zapasową marynarkę w walizce.

Wróble ćwierkają, że po tej rewelacyjnej wiadomości dziennikarze oblegli prezesa PSL wicepremiera Piechocińskiego, który specjalizuje się w zagadnieniach gospodarczych, a jego konikiem są sprawy jajczarsko-drobiarskie. Wicepremier powiedział (niestety, wypowiedź się nie nagrała, bo jakiś dowcipniś podsunął sitko od prysznica zamiast mikrofonu), że on od dziecka wie, że jajko było pierwsze. Niestety, nie chciał podać imienia dziecka i ta wypowiedź na szczęście już się nagrała. Dziennikarze naciskali na wicepremiera, zadawali kolejne kłopotliwe pytania. Piechociński, który przez całe życie tylko takie pytania otrzymuje, nie speszył się. Na podchwytliwe: – Wiemy już, że jajko było pierwsze, ale skąd to pierwsze się wzięło? – odpowiedział: – Spodziewałem się tego pytania. I dodał: – Pierwsze było jajko, bo kura, która je zniosła, natychmiast na tym jajku usiadła, wysiedziała je i potem się z niego wykluła. Czyli była druga. W kołach zbliżonych do wicepremiera mówi się podobno o przyszłorocznym Noblu z literakury. Byłoby to – jak podkreślają liczne agencje – zadośćuczynienie za przykrości, jakich wicepremier doznaje od ekonomicznych dyletantów oskarżających PSL o KRUS wspierany co roku kilkunastoma miliardami złotych z kieszeni podatników.

By osłodzić życie Piechocińskiemu, premier Tusk też głosował za ubojem rytualnym. Powiedział, że rozum był „za”, ale serce było „przeciw”. Podobno teraz ma liczne propozycje z teatrów (również zagranicznych), by zagrać Hamleta – tak pięknie przeżywa kolejne rozterki. Minister Mucha, znana dotychczas obrończyni praw zwierząt, postanowiła za cenę 4 tys. biletów na koncert Madonny (1,6 mln zł) zmienić poglądy i całym sercem poparła ubój rytualny. Może zagra Gertrudę, matkę Hamleta, znaną ze stałości uczuć.

Bardzo dobra wiadomość przypłynęła z Łodzi. Tamtejszy poseł PO Godson nie pochodzi od małpy. Przyznał się do tego w rozmowie z prof. Hartmanem, który przedstawił żelazne dowody na to, że on, Hartman, od małpy pochodzi. Profesor nawet próbował wmówić to Godsonowi, ale poseł nie mógł się zgodzić na taką propozycję, bo on po prostu nie pochodzi od małpy i nie jego wina, że ma nad Hartmanem przewagę.

Pomyślałem o uzdrowicielu z Ugandy. Gdyby on tak na tym stadionie uzdrowił na przykład naszą reprezentację piłkarską. I z każdym by wygrywała, nawet z Niemcami czy Brazylią. Wtedy Hartman by wymiękł. Bo u nas nie trzeba umieć, trzeba tylko wierzyć, że się umie – grać, rządzić i chronić prezydenta.

Polityka 29.2013 (2916) z dnia 16.07.2013; Felietony; s. 89
Oryginalny tytuł tekstu: "Literakura"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Kasowy horror, czyli kulisy kontroli u filmowców. „Polityka” ujawnia skalę nadużyć

Wyniki kontroli w Stowarzyszeniu Filmowców Polskich, do których dotarliśmy, oraz kulisy ostatnich wydarzeń w PISF układają się w dramat o filmowym rozmachu.

Violetta Krasnowska
12.12.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną