Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Spektakularna porażka PO na ostatnim posiedzeniu Sejmu

Platforma Obywatelska RP / Flickr CC by SA
Sprawa uzgadniania płci nie była kluczowa dla PO i prawdopodobnie większość wyborców tej partii nie miało pojęcia o istnieniu tej ustawy. Dlatego jej nieprzyjęcie nie powinno przynieść większych szkód samej Platformie.

Posłowie nie zajmą się wetem prezydenta w sprawie ustawy o uzgodnieniu płci. Połączone komisje zdrowia i sprawiedliwości opowiedziały się dziś rano za odrzuceniem weta Andrzeja Dudy, ale nie wybrały posła sprawozdawcy, przez co wniosek nie znalazł się w dzisiejszym bloku głosowań – ostatnim w VII kadencji Sejmu.

Dzisiejszą decyzję komisji o odrzuceniu weta poprzedziła awantura. Prowadzący obrady Tomasz Latos z PiS rozpoczął posiedzenie od głosowania – mimo panującego na sali chaosu. Wzięła w nim udział niespełna połowa obecnych posłów, a większość głosujących opowiedziała się przeciw odrzuceniu weta. Po protestach Platformy nowym prowadzącym została Stanisława Prządka z SLD, a głosowanie przeprowadzono ponownie. Tym razem za odrzuceniem weta było 40 posłów, przeciw – 22. Jednak żaden z proponowanych kandydatów na sprawozdawcę nie uzyskał poparcia komisji. A bez sprawozdania Sejm nie może zająć się wnioskiem.

Ustawę zgłosiła poseł Anna Grodzka niemal trzy lata temu. Miała cywilizować proces zmiany płci, znosiła m.in. obowiązek występowania osoby transpłciowej do sądu przeciwko własnym rodzicom. Sejm przyjął ją w lipcu 2015 r. głosami PO, lewicy i części PSL. Tydzień temu Andrzej Duda ją zawetował – to było jego pierwsze weto. Marszałek Małgorzata Kidawa-Błońska wyraziła wówczas nadzieję, że uda się zebrać większość 276 posłów do odrzucenia weta. Wymagałoby to jednak poparcia ludowców, z których większość ma poglądy konserwatywne i nie kwapi się do głosowania za ustawą.

Sprawa uzgadniania płci nie była kluczowa dla PO i prawdopodobnie większość wyborców tej partii nie miało pojęcia o istnieniu tej ustawy. Dlatego jej nieprzyjęcie nie powinno przynieść większych szkód samej Platformie. Nie dopuszczając do głosowania w Sejmie, partia uniknęła większej kompromitacji – przegranej z prezydentem na ostatnim posiedzeniu tej kadencji. Teraz jednak musi się tłumaczyć z porannej awantury i własnej nieudolności – gdyby nad ustawą pracować szybciej, nie natknęłaby się ona na weto urzędującego zaledwie od dwóch miesięcy Dudy.

Na całym zamieszaniu najbardziej stracą osoby transpłciowe, które w kolejnym, jeszcze bardziej konserwatywnym Sejmie również nie doczekają się uchwalenia tak ważnej dla nich ustawy.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną