Sejm RP – głosami aktualnej większości parlamentarnej – na prezesa Instytutu Pamięci Narodowej wskazał człowieka, który:
– w swoim exposé przez Kolegium IPN powołał się na Opatrzność (to ona mianowicie „nakłada na nas obowiązek pamiętania”)
– nie omieszkał wspomnieć, że do IPN przyjął go „śp. Janusz Kurtyka” i odwołać do „największego rodaka”, czyli Jana Pawła II
– stwierdził, że ma „pomysł” i „wizję”.
Ale też:
– jako element budowania pamięci wskazał kulturę – w tym młodych artystów, a wśród ich dzieł za wzór uważa „wspaniały wiersz Przemysława Dakowicza »Łączka«”. Pod tym tytułem ów autor opublikował akurat wynurzenia, które nazwał esejem (z podtytułem „Wstęp do semantyki miejsca”). Lecz wobec takiej rekomendacji warto może faktycznie przytoczyć poezję p. Dakowicza… Ot dzieło „Piosenka o guzikach”:
„Pod całunem popiołu guzik gada z guzikiem
sokiem ziemi przeżarty mosiądz szepce z plastikiem
lecz co mówią nie słyszę miłość tak krzyczy durna
gdy o drzewa smoleńskie czarna tłucze się trumna
w trumnie ciało spalone twarz jak jabłko obita
i ta jedna na światło odemknięte powieka
czy na pewno to brat nasz ten sam co się po świecie
wczoraj z nami kołatał czy to on poznajecie
może matka to nasza choć jej rysy zmiażdżone
w kupę gnoju śmieciska i żelastwa rzucone
powiedz matko co robić kto ja jestem twarz czyja
patrzy z lustra i o jaką się prawdę dobija
szczątki twe tkwiące w błocie ciało poćwiartowane
członki precz odrzucone niechaj jątrzą tę ranę”.
– wielokrotnie za wzór patriotyzmu wskazywał młodzież, zwłaszcza tę z prowincji (przeciwstawiając jej skądinąd – przypomnijmy, sam ma 53 lata – starsze, w domyśle: skomunizowane, pokolenie). Mówił choćby, że IPN musi zwrócić się do tego pokolenia, „które chce się identyfikować z Polską, pokolenia, o którym tak pięknie na pogrzebie płk. Szyndzielorza powiedział Bogdan Kasprowicz: »O tej młodzieży, która z błota wyciągnęła hasło Bóg, Honor, Ojczyzna«”. Dodawał: „IPN musi iść do tej młodzieży. To jest przyszła elita niepodległej Polski”.
Lecz znowu: rzecz w tym, że tak się składa, iż hasło to ryczą obecnie najgłośniej skrajni narodowcy czy zwyczajnie faszyści. Czy to jest bez znaczenia?
Opór budzić mogą też sugestie Jarosława Szarka na temat znaczenia przełomu 1989 r. (czy nastała wtedy wolna Polska, czy też była to tylko „transformacja”) czy III RP (twierdzi, że zbudowana została na fundamencie peerelowskim), a wreszcie jednoznacznie krytycznej oceny ostatniego kierownictwa IPN (choć Łukasz Kamiński rzeczywiście ma co nieco za uszami).
Podsumowując powyższe zestawienie: można się obawiać, że pod rządami Szarka wzmożona zostanie tzw. polityka historyczna w jej radykalnej wersji, a IPN stanie się narzędziem politycznej walki i indoktrynacji – nie tylko w mediach, ale i, co najgorsze, w szkołach.
PS z dobrą wolą: Panie prezesie Szarek, w swoim exposé wspomniał Pan ze szczerym ubolewaniem, jak sądzę, o niebywałych dziś podziałach w środowisku antykomunistycznej opozycji. Mówił Pan, że wtedy szło się do opozycji wyłącznie z powodów moralnych, bo nikt nie liczył wówczas na to, że zostanie ministrem czy posłem. Racja. Tylko, właśnie, co się potem stało?