Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Czy prezydent zawetuje zmiany w ordynacji do Sejmu?

Prezydent Andrzej Duda Prezydent Andrzej Duda Jakub Szymczuk / Kancelaria Prezydenta RP
Andrzej Duda mówił dziś, że w swojej kampanii wyborczej nie obiecywał zmian w prawie wyborczym. Ale o sprzeciw w sprawie ordynacji wyborczej do Sejmu będzie dużo trudniej.

Andrzej Duda zgodnie ze swoimi zapowiedziami zawetował dziś nowelizację ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego, która miała wzmocnić najsilniejsze ugrupowania.

„W mojej ocenie, zważywszy na kompetencje i zadania Parlamentu Europejskiego, pożądana jest reprezentacja ugrupowań politycznych oddająca rzeczywiste preferencje wyborców” – stwierdził. „Nie zgadzam się na zmiany podnoszące efektywny próg wyborczy do kilkunastu procent, co jest rozwiązaniem o charakterze blokującym, o negatywnych skutkach zarówno dla wyborców, jak i dla mniejszych ugrupowań”.

To prezydenckie weto raczej nie doprowadzi do wielkiej awantury między PiS a Dudą, ale może być przygrywką do dużo istotniejszej batalii – o ordynację wyborczą do Sejmu. A tu spór byłby dużo poważniejszy.

Koalicje bez przymusu

O tym, że PiS będzie próbował przykroić ordynację wyborczą na swoje potrzeby, mówiło się już wielokrotnie. Dziś napisał o tym w „Rzeczpospolitej” Michał Kolanko. Według jego informacji nowe przepisy miałyby zwiększyć liczbę okręgów wyborczych z obecnych 41 do 100. Z analizy politologa Jarosława Flisa dla Instytutu Wolności wynika, że takie rozwiązanie, gdyby je zastosować w poprzednich wyborach, zwiększyłoby liczbę mandatów PiS o 34 – do 269 (w Sejmie zasiada 460 posłów, większość to 231).

Prezydent miał poruszyć kwestię sprzeciwu wobec tego rodzaju zmian w ordynacji do Sejmu w poniedziałkowej rozmowie z przedstawicielami Kukiz ′15, PSL, Razem i Prawicy RP, którzy namawiali go do weta w sprawie eurowyborów. Dziś Duda potwierdził, iż nie podobają mu się zmiany, które wymuszałyby powstanie systemu dwupartyjnego w Polsce, a taki zapewne byłby efekt wprowadzenia 100 okręgów.

„Ustawa nie powinna wymuszać kreowania koalicji ugrupowań politycznych, gdyż takie decyzje ze względu na interes społeczny powinny być samoistne i dobrowolne” – mówił dziś Duda.

Broni PiS przed PiS-em

Prezydent, podkreślając, że zmiany w prawie wyborczym nie były częścią jego obietnic wyborczych i nie czuje się związany potrzebą ich wspierania, wysłał w swoim oświadczeniu jeszcze jeden sygnał dotyczący ewentualnych zmian w ordynacji.

W interesie prezydenta nie jest ordynacja, która wzmacnia silne ugrupowania, bo doprowadzi do konsolidacji PiS i zmniejszy szanse jakichkolwiek ruchów odśrodkowych na prawicy. A w silnie scentralizowanym obozie politycznym rola prezydenta może być tylko niewielka i ograniczać się do posłusznego podpisywania przygotowanych przez partię ustaw.

Prezydent nie bez potrzeby podkreślał, że nowelizacja ordynacji do Parlamentu Europejskiego wymusi koalicje – to jego główna linia przekazu wobec własnego zaplecza. „Uratowałem was przed waszymi własnymi błędami” – może tłumaczyć PiS – „bo nowelizacja mogłaby wymusić wspólne listy opozycji, dziś mało prawdopodobne, a z kolei to mogłoby dać jej zwycięstwo w wyborach”.

Podobna logika mogłaby towarzyszyć sprzeciwowi wobec zmian w ordynacji do Sejmu. Problem w tym, że w wyborach parlamentarnych jesienią 2019 r. stawka będzie dużo wyższa, bo zdecydują one o tym, kto będzie rządził.

Walka o władzę

W kolejnych miesiącach może się okazać, że notowania PiS nieco się obniżą ze względu na zwykłe zmęczenie materiału czy narastające konflikty społeczne. W tej sytuacji na Nowogrodzkiej może przeważyć myślenie, że tylko zmiana ordynacji może utrzymać partię przy władzy. Wówczas w PiS determinacja do przeprowadzenia ustawy będzie dużo wyższa.

W tej sytuacji prezydentowi trudno będzie się upierać przy swoich wątpliwościach i zawetować taką ustawę. Zwłaszcza że od sukcesu PiS w wyborach będzie zapewne zależała jego przyszła reelekcja.

Reklama
Reklama