Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

13 sędziów wezwanych przez prokuraturę. „Presja i zastraszanie”

Manifestacja poparcia dla krakowskich sędziów, 29 grudnia 2020 r. Manifestacja poparcia dla krakowskich sędziów, 29 grudnia 2020 r. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta
Czy po sędziach Morawiec i Tulei kolejnym grozi utrata immunitetu? Prokuratura wezwała na przesłuchanie 13 krakowskich sędziów, którzy orzekali w sprawie pozwu przeciw Prokuraturze Regionalnej. Szykowany zarzut: przekroczenie uprawnień.

Krakowskimi sędziami zajął się specjalny Wydział Spraw Wewnętrznych powołany w Prokuraturze Krajowej. Na wezwaniach napisano o przesłuchaniu świadka w związku z przestępstwem z art. 231 kk – przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych. Cała trzynastka orzekała na różnych etapach w sądach trzech szczebli – rejonowym, okręgowym i apelacyjnym – w związku z pozwem, jaki przeciwko Prokuraturze Regionalnej w Krakowie wniósł prokurator Mariusz Krasoń.

Czytaj też: Prokuratura sprofiluje sędziów? Kolejny groźny pomysł

Sprawa delegacji prokuratora Krasonia

Jesienią zeszłego roku zainicjował on podjęcie przez zgromadzenie prokuratorów krakowskiej prokuratury uchwały wzywającej do zaprzestania politycznych nacisków na prokuratorów. Zaraz potem został delegowany – bez zgody, ze skutkiem natychmiastowym – do odległej o ponad 200 km Prokuratury Rejonowej we Wrocławiu. Odczuł to jako represję i odwołał się do sądu pracy. Wniósł o zabezpieczenie powództwa: wstrzymanie delegacji do czasu rozpatrzenia sprawy.

Sędzia Jarosław Łukasik z wydziału pracy Sądu Okręgowego w Krakowie zastosował zabezpieczenie, stwierdzając, że delegacja nosi cechy nierównego traktowania, którego kodeks pracy zakazuje. Prokuratura zignorowała to postanowienie i nie wstrzymała delegacji Krasonia, za co sąd wymierzył karę 1 tys. zł za każdy dzień zwłoki. Prokuratura odwołała się od zabezpieczenia i od kary. Od tego czasu różne odpryski tej sprawy przeszły przez trzy instancje.

Sprawa samej delegacji nie została rozstrzygnięta, bo na kilka dni przed wyznaczonym terminem sędzia Łukasik i inni, którym przyszło się z nią zetknąć, dostali wezwania.

Reklama