Kraj

Dwie głowy smoka

Zaniewski Iwo, Przybora Kot

Są najbardziej znanym duetem kreatywnym w polskiej reklamie i przyjaciółmi. Gdyby udało się ich połączyć w jednego mężczyznę, byłby ideałem.

Niektórzy wierzą, że Kot i Iwo w filmie „Zmruż oczy” Andrzeja Jakimowskiego zagrali samych siebie – zblazowanych przedstawicieli Warszawki. Pozory mogą utwierdzać w tym przekonaniu. Mają domy w ekskluzywnym podstołecznym Konstancinie. Obaj są zakotwiczeni w Warszawie, noszą znane nazwiska. Iwo jest synem Xymeny Zaniewskiej, głównej telewizyjnej scenografki, przez wiele lat mającej znaczne wpływy na Woronicza. Ojciec Kota, Jeremi, był współtwórcą Kabaretu Starszych Panów.

Iwo z Kotem zaprzyjaźnili się jednak wcześniej niż „starsi panowie dwaj” – Jeremi Przybora z Jerzym Wasowskim, którzy spotkali się już w dorosłym życiu. Oni poznali się ponad czterdzieści lat temu jako mali chłopcy, jadąc z rodzicami na narty, w pociągu do Szczyrku. – Najpierw razem odkrywaliśmy różne życiowe prawdy. Rozśmieszaliśmy się nawzajem. Teraz mamy na wszystko podobne poglądy. Zdziwiłbym się, gdyby Kot wygłosił opinię skrajnie odmienną od mojej i odwrotnie – ocenia Iwo.

Pracę w reklamie rozpoczynali wspólnie. Wyjechali do Hiszpanii, Kot po anglistyce, Iwo z dyplomem malarskim po ASP, tam pracowali m.in. dla agencji Ogilvy Mather. Potem przez niemal dziesięć lat, prawie całe lata 80., ich losy biegły osobno. Kot wybrał Stany Zjednoczone. Założyli rodziny. Cały czas utrzymywali ze sobą kontakt.

– Nie umiałem się przebić w Ameryce – mówi Kot. Zaczynał od posady kelnera, potem m.in. sprzedawał książki i wypożyczał kasety wideo,.

– Niezależnie od tego, jak źle bywa obsłużony, Kot zawsze zostawia w restauracji 20-procentowy napiwek – mówi Kuba Kamiński, właściciel agencji Brain i przyjaciel Przybory. – Wkurza mnie to, że już na zawsze został po stronie kelnerów.

Reklama