Niedawny wzrost Koalicji Obywatelskiej w sondażach do 34 proc. zbliżył ją na 1 pkt proc. do PiS (35 proc.). To przywróciło optymizm po stronie opozycji, jeśli chodzi o nadzieję na zwycięstwo w jesiennych wyborach do Sejmu. KO przez większość ostatnich kilku lat utrzymywała poparcie poniżej 30 proc. Wzrost ten wydaje się więc potwierdzać narrację, zgodnie z którą opozycja odzyskała swoją polityczną skuteczność. Jednak zbyt duże skupienie się na odrodzeniu KO odwraca uwagę od faktu, że innym częściom opozycji nie udaje się poczynić żadnych postępów – i to być może właśnie z powodu sukcesu KO, a nie pomimo niego.
Czytaj także: Donald Tusk – nie ojciec narodu, ale starszy brat. To było ważne przemówienie
Pięć wariantów Trzeciej Drogi
Gdy poparcie dla dwóch głównych formacji jest bardzo wyrównane, na ostateczny wynik wyborów duży wpływ ma to, jak zmienia się poziom poparcia dla mniejszych partii. Aby lepiej zrozumieć potencjalne konsekwencje tych zmian, przedstawiam poniżej kilka wariantów, w których różne poziomy poparcia dla koalicji Trzeciej Drogi (Polska 2050 i PSL) wpływają na ostateczny rozkład mandatów w Sejmie. A to przekłada się na większość dla jednej lub drugiej strony.
Wybrałem Trzecią Drogę, ponieważ poparcie dla tej formacji było ostatnio najbardziej zmienne, a jako nowej i ideologicznie niejednorodnej koalicji brakuje jej np.