Mowa Tuska to nowa jakość w polskiej polityce. Reakcja PiS: całkowite odrzucenie
Dzień Tuska w polskim Sejmie otwarły niespodziewanie, ale zgodne z regulaminem dwa krótkie wystąpienia posłów opozycji. Antoni Macierewicz wezwał obecnych do uczczenia minutą ciszy pamięci ofiar stanu wojennego. Tym razem poseł PiS na tym poprzestał, za to temat podjął w swoim wystąpieniu po przemówieniu Tuska Mariusz Błaszczak, prawdopodobny następca Jarosława Kaczyńskiego.
Skojarzył jutrzejsze zaprzysiężenie nowego rządu z rocznicą „nocy generałów” 13 grudnia 1981 r., nazywając powstanie tego rządu tak samo czarnym dniem w historii Polski. To zapowiedź, że obóz pisowski będzie totalną opozycją, która swą obecność w nowym parlamencie przekształci w jedną wielką wyborczą kampanię nienawiści i delegitymizacji wymierzoną w rząd „koalicji 15 października”. Taka była reakcja polityka pisowskiego na przemówienie Donalda Tuska: całkowite odrzucenie.
Czytaj też: PiS będzie „normalną opozycją”? Chcą powtórzyć znany manewr
Narodziny ruchu oporu przeciw PiS
Mowa Tuska składała się z dwóch głównych części przeplecionych osobistymi komentarzami. Pierwsza stanowiła rodzaj mówionego eseju przedstawiającego szersze tło historyczne i polityczne, w którego wyniku doszło do odsunięcia obozu pisowskiego od władzy w naszym państwie. Tusk odczytał obszerny fragment manifestu pozostawionego przez Piotra Szczęsnego, który sześć lat temu dokonał samospalenia przed Pałacem Kultury w Warszawie na znak swego indywidualnego protestu przeciwko rządom pisowskim.