Kraj

Lokalne rozgłośnie Polskiego Radia protestują przeciwko połączeniu z telewizją

Polskie Radio Polskie Radio Tomasz Paczos / Forum
Pracownicy Polskiego Radia nie chcą połączenia regionalnych rozgłośni z ośrodkami telewizji. „Staniemy się regionalnym radiowęzłem” – piszą w liście do ministra kultury.

O możliwym połączeniu regionalnych rozgłośni Polskiego Radia z ośrodkami telewizji mówi się od jakiegoś czasu w kontekście prac nad nową ustawą medialną. – Nie jesteśmy przeciwni zmianom w mediach – tłumaczy Agnieszka Czyżewska-Jacquemet z Polskiego Radia Lublin. – Dostrzegamy pozytywy wśród pojawiających się rozwiązań, szczególnie w obszarze odpolitycznienia i finansowania mediów służby publicznej. Niepokoi nas jednak perspektywa zdominowania naszej pracy przez telewizję, która generuje o wiele większe koszty – dodaje.

Rozgłośnia w Lublinie zainicjowała „List Otwarty Pracownic i Pracowników Regionalnych Rozgłośni Polskiego Radia” do ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza, a także do marszałków Sejmu i Senatu, premiera i sejmowej komisji kultury i środków przekazu. Podpisało go 741 dziennikarzy, techników, informatyków, pracowników pionów administracyjnych 14 regionalnych rozgłośni, czyli ok. 61 proc. wszystkich tam zatrudnionych osób.

Trójka: reaktywacja. To będzie ciężka próba. Cicha rywalizacja już się zaczęła

„Staniemy się regionalnym radiowęzłem”

Radiowcy domagają się prawa do pełnej informacji o planowanych zmianach i dostępu do osób tworzących projekt nowego ładu medialnego w Polsce. „Koniecznym jest, abyśmy mogli przedstawić nasze stanowisko oraz wziąć udział w pracach nad nową ustawą. Nie wyobrażamy sobie, aby w demokratycznym kraju nasz głos mógł zostać pominięty – planowane zmiany dotyczą przecież bezpośrednio nas i naszych Słuchaczy” – piszą w liście.

Ich zdaniem odebranie regionalnym rozgłośniom statusu samodzielnych spółek i połączenie z ośrodkami telewizyjnymi źle wpłynie na jakość i warunki pracy, zuboży pejzaż medialny i kulturowy poszczególnych regionów oraz sprawi, że nie będą w pełni zdolni do wypełniania zadań misyjnych. „Różnorodność i dostosowanie oferty programowej do potrzeb mieszkańców konkretnych regionów stanowią od lat niekwestionowaną przewagę regionalnych rozgłośni radiowych nad wszystkimi innymi mediami, a zwłaszcza tworzonymi z poziomu centrali” – klarują pracownicy PR.

Obawiają się, że dochody z reklam radiowych trafią do wspólnego radiotelewizyjnego budżetu i znikną w ogromnych kosztach, jakie generuje telewizja. „Podobny los może spotkać fundusze z opłaty audiowizualnej. W rezultacie staniemy się regionalnym radiowęzłem” – czytamy w liście.

Czytaj też: Szydłowska daje szansę na nowe otwarcie w Trójce. Łatwo nie będzie

„Wiemy, co działo się w ciągu ostatnich ośmiu lat”

Radiowcy zauważają też, że ich rozgłośnie z dużą liczbą szybkich serwisów informacyjnych są dla słuchaczy pierwszym, podstawowym źródłem informacji. „Telewizja produkuje ich o wiele mniej i innymi metodami” – tłumaczą. Ich zdaniem próba połączenia mediów o tak różnej specyfice jak radio i telewizja odbije się na szybkości i jakość podawania informacji. „Stworzenie wspólnego newsroomu dla mediów, które z natury rzeczy posługują się odmiennymi środkami przekazu (słowo i obraz), jest nieracjonalne ze względów merytorycznych oraz organizacyjnych. Wpłynie negatywnie na realizację misji kształtowania opinii społecznej i społeczeństwa obywatelskiego. Odbiorcy potrzebują obecności różnorodnych, niezależnych i uzupełniających się mediów regionalnych, które zajmują się sprawami, jakie dla mediów ogólnopolskich są zbyt błahe lub nieistotne. Regionalne rozgłośnie radiowe dzięki swojej niezależności formalno-prawnej zawsze, wypełniając swoją misję, pochylały się nad takimi tematami”.

Nie chcemy być kojarzeni z żadną opcją polityczną – zaznacza Czyżewska-Jacquemet. – Mamy świadomość, co wydarzyło się w naszych rozgłośniach w ciągu ostatnich ośmiu lat. Zależy nam jednak na konstruowaniu dobrej przyszłości, na jak najszerszym poinformowaniu o tym, jak funkcjonują rozgłośnie radia regionalnego. Jak i za ile pracujemy, jaka rolę spełniamy i dlaczego w demokratycznym kraju różnorodne formalnie regionalne media służby publicznej są podstawą budowania społeczeństwa obywatelskiego – dodaje.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Barwicha pod Moskwą. Jak się żyje na osiedlu byłych dyktatorów? „Polityka” dotarła do osoby z otoczenia Janukowycza

Zbiegły z Syrii Baszar Asad prawdopodobnie zamieszka teraz w podmoskiewskiej Barwisze, czyli na politycznym cmentarzysku rosyjskiej polityki imperialnej.

Paweł Reszka, Evgenia Tamarchenko
08.01.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną