Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Populistyczny PiS nadal trzyma się mocno. Świat komentuje wyniki wyborów w Polsce

Rafał Trzaskowski i Donald Tusk, 7 kwietnia 2024 r. Rafał Trzaskowski i Donald Tusk, 7 kwietnia 2024 r. Rafał Trzaskowski / X (d. Twitter)
Wybory samorządowe w Polsce wzbudziły spore zainteresowanie w innych krajach. Zachodnie media zgadzają się, że zabrakło wyraźnego zwycięzcy, a wynik PiS pokazuje jego siłę, mimo że został zepchnięty do opozycji.

„PiS prowadzi w sondażach, ale nie będzie sprawować władzy” – pisze europejska odsłona portalu „Politico”. Serwis zauważa, że choć partia Jarosława Kaczyńskiego zajęła nominalnie pierwsze miejsce w skali kraju, to Koalicja Obywatelska będzie kontrolować większość regionów.

Obie partie próbują przekuć swoje rezultaty w zwycięstwo. „Politico” cytuje Donald Tuska, który wypowiedział się mimo wszystko słodko-gorzko: przed obozem demokratów „trudna droga, również w przyszłości”. Prezes PiS skupił się z kolei na potrzebie „wygrania wyborów europejskich w czerwcu, a potem wyborów prezydenckich w 2025”.

Za największy sukces rządzącej partii „Politico” uznaje zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego w Warszawie już w pierwszej turze – PiS, jak zauważa portal, zgodnie z przewidywaniami znacznie gorzej poradził sobie w dużych miastach.

PiS wygrywa, KO oblewa pierwszy test

W zupełnie innym tonie wydarzenia z niedzieli opisuje Reuters. Zdaniem agencji wyniki pogrzebią nadzieje Tuska na zwycięstwo nad PiS „niezależnie od wyniku jego partnerów koalicyjnych”. Sumarycznie koalicja ma oczywiście wynik wyższy niż partia Kaczyńskiego, ale, jak podkreśla Reuters, to on jest zwycięzcą niedzielnych wyborów. Jak dodaje, głosowanie było bardzo dokładnie obserwowane w Brukseli, gdzie mnożą się obawy przed czerwcową elekcją do PE. „Populistyczna prawica najpewniej osiągnie w nich dobry rezultat”, pisze agencja. Dalej czytamy, że wynik Trzaskowskiego zwiększa jego szanse w wyborach prezydenckich. Kto zamieszka w Pałacu Prezydenckim, będzie kluczową kwestią również dla Tuska, którego największym oponentem i hamulcowym jest w tej chwili Andrzej Duda.

Bloomberg pisze z kolei o „słodko-gorzkim zwycięstwie” koalicji rządzącej Tuska. Serwis podkreśla, że celem w tych wyborach było zadanie PiS ostatecznego ciosu, i to się nie udało. Wprawdzie zsumowane wyniki dają demokratom 52,5 proc. poparcia, co znacznie przewyższa rezultat PiS, ale KO nie może mówić o pełnej wygranej. Zdaniem Bloomberga wybory 7 kwietnia były „pierwszym poważnym testem tego rządu” od objęcia władzy – i trudno mówić o triumfie. Serwis sporo miejsca poświęca też wyraźnemu podziałowi między ośrodkami miejskimi, mniejszymi miastami i wsią – te pierwsze padły łupem KO, na prowincji znacznie lepiej wypadł PiS.

Populistyczny PiS trzyma się mocno

„Ultrakonserwatywny PiS zajmuje pierwsze miejsce, koalicja Donalda Tuska wygrywa” – pisze z kolei kataloński dziennik „La Vanguardia”. Według hiszpańskiej gazety kampania „koncentrowała się na tematach lokalnych, trzymała się na dystans od krajowej polityki”. Widać jednak, że koalicja demokratyczna nie jest monolitem, daleko jej do „homogeniczności ideologicznej”.

„La Vanguardia” również przytacza wyniki w Warszawie, podkreślając, że „PO zawsze osiągała dobre rezultaty w stolicy”. Z kolei „El Mundo”, inny wpływowy hiszpański dziennik, cytuje prof. Rafała Chwedoruka, politologa z Uniwersytetu Warszawskiego, który przewiduje, że „wyniki wyborów samorządowych wpłyną na równowagę się w koalicji rządzącej oraz jej kierunek ideologiczny”.

Zdaniem gazety zwycięstwo PiS pokazuje, ile jeszcze pracy przed rządem Tuska: „wiele reform przeprowadzonych przez rząd skrajnie prawicowej” partii Kaczyńskiego „niezwykle trudno odwrócić”. Przyczyną tak dobrego rezultatu „prawicy populistycznej”, jak „El Mundo” określa PiS, jest „brak jedności” w koalicji Tuska.

Czytaj też: Kogo boli kładka nad Wisłą. Nowy most w Warszawie symbolizuje dziś coś więcej

Coś w komunikacji Tuska nie działa

Wreszcie „El País”, największy dziennik na Półwyspie Iberyjskim, zauważa, że Tusk nie może się cieszyć z tych wyników. Zwłaszcza że nie wszyscy koalicjanci zaprezentowali się w sposób satysfakcjonujący, a samej KO nie udało się zająć pierwszego miejsca w skali kraju. Gazeta odnotowuje zwłaszcza słaby wynik Lewicy, która dała się prześcignąć skrajnie prawicowej Konfederacji, z kolei Trzecia Droga z wynikiem 13,6 proc. również spisała się słabiej niż w wyborach parlamentarnych.

„O ważnej weryfikacji” popularności rządu Tuska pisze też włoska „La Stampa”, wskazując na paradoks: suwereniści spod znaku PiS są wciąż najpopularniejsi, zdobywają najwięcej głosów, ale nie są w stanie rządzić. Dziennik przypomina zarazem o niskiej zdolności koalicyjnej partii Kaczyńskiego.

Z kolei portal Euractiv cytuje prof. Ireneusza Krzemińskiego, który skomentował wyniki dla Polskiej Agencji Prasowej. Jak zauważył, triumf PiS jest mimo wszystko niespodzianką, bo pokazuje, „że coś nie działa najlepiej w komunikacji rządu Donalda Tuska”. Można było zakładać, że społeczeństwo odsunie się od prawicy, która wygląda na pogrążoną w chaosie. Na uwagę według portalu zasługuje też dobry wynik Konfederacji.

Prawica czeka na wybory do Brukseli

O „niewielkim zwycięstwie” Tuska pisze „Financial Times”, w podobnym tonie wybory opisuje francuski dziennik „Le Monde”, sugerując, że przy takim zróżnicowaniu ideologicznym koalicji spór był nieunikniony. Zagraniczne media różnie kładą więc akcenty, ale dochodzą do zbliżonych konkluzji. Dla większości z nich zaledwie drugie miejsce KO i niższe od październikowych rezultaty Trzeciej Drogi i Lewicy wskazują, jak bardzo długie i mozolne będzie budowanie nowej rzeczywistości w Polsce i naprawianie defektów, które koalicja dostała w spadku po PiS. Partia Kaczyńskiego okazała się natomiast bardzo żywotna – bardziej, niż przewidywali eksperci.

Coraz mocniej – i widzą to zagraniczni dziennikarze – rysuje się też podział na miasta i prowincję. W metropoliach PiS nie ma żadnych szans na triumf, ale ośrodki miejskie są zbyt małą siłą, żeby zapewnić liberałom i ruchom progresywnym dominującą pozycję w skali kraju. Wreszcie – dla wielu zagranicznych mediów te wybory były raczej przerywnikiem niż ostatecznym testem dla rządu Tuska. Istotne będą wyniki głosowania do europarlamentu – a tu prawica może spisać się jeszcze lepiej.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną