Będą akty oskarżenia dla ludzi PiS? Polska czeka. Prokurator Korneluk dla „Polityki”
EWA SIEDLECKA: Czy i kogo z ludzi rządu PiS uda się postawić w stan oskarżenia przed wyborami? Na razie są akty oskarżenia, ale dla niższych urzędników czy wobec osób zarządzających rozmaitymi firmami.
DARIUSZ KORNELUK: Pani redaktor, to nie jest już prokuratura zarządzana centralnie. Decydują prokuratorzy i oni kierują akty oskarżenia w momencie, kiedy zebrany materiał jest już wystarczający. Część postępowań, o ile wiem, jest bardzo mocno zaawansowana i można się spodziewać aktów oskarżenia. Mam świadomość, że opinia publiczna najbardziej czeka na postawienie w stan oskarżenia osób najwyższych w hierarchii. Presja opinii publicznej jest dla mnie zrozumiała, jednak prokurator powinien kierować się kompletnością materiału dowodowego, uzasadniającego podjęcie danej decyzji merytorycznej.
Zgadzam się, ale pozostaje pytanie, czy te śledztwa, jeżeli nie skończą się przed wyborami, po których może się zmienić władza, będą kontynuowane. Zbigniew Ziobro niedawno ostrzegł prokuratorów i sędziów, żeby nie byli zanadto gorliwi.
Słowa pana ministra Ziobry na mnie nie robią wrażenia. I mam nadzieję, że na żadnym prokuratorze Rzeczypospolitej nie wywierają takiego wrażenia, jakie on chciałby osiągnąć. Bo to, jakim był prokuratorem generalnym, 6 tys. prokuratorów doskonale wie.
Wielu to widziało i się bało. A pan wie, ile jest postępowań dotyczących odpowiedzialności osób z rządu PiS?
Może panią zaskoczę, ale nie. I uważam, że tak być powinno. Ja nie uprawiam polityki, nie znam się na niej. Jest bardzo dużo postępowań z zawiadomienia różnego rodzaju organów, następców na stanowiskach ministerialnych, posłów. Śmiem twierdzić, że toczy się liczba postępowań w skali dotychczas niespotykanej.