Kultura

Gigakolekcja

Pierwszy polski obraz w Google Art Project. Obok Rembrandta i El Greco

Gdyby zorganizować wśród rodaków plebiscyt, który z polskich obrazów należałoby zaprezentować światu, to jestem pewien, że z wielką przewagą wygrałaby „Bitwa pod Grunwaldem” Jana Matejki. Tymczasem...

Tymczasem taką szansę otrzymała właśnie, znana głównie historykom sztuki, nadto specjalizującym się w baroku, „Jutrzenka” pędzla Jana Reisnera, na co dzień zdobiąca sufit Gabinetu Zwierciadlanego Pałacu w Wilanowie.

O jakiej szansie mowa? O włączeniu tej pracy do, ciągle jeszcze bardzo elitarnego, grona obrazów, które w ramach przedsięwzięcia Google Art Project doczekały się internetowej prezentacji w gigapikselowej rozdzielczości (7 miliardów pikseli!).

Oznacza to, że jeśli podczas malowania na obrazie pozostał włos z pędzla, to możemy go wyśledzić. I choć w ramach tego projektu do sieci przeniesiono już ponad 57 tysięcy dzieł sztuki z 380 muzeów całego świata, to takiej rozdzielczości doczekało się zaledwie 98 arcydzieł. Reisner znalazł się więc w znamienitym gronie, wśród twórców takich jak El Greco („Widok Toledo”), Pieter Bruegel („Wieża Babel”), Albrecht Durer („Zając”) Rembrandt, Marc Chagall czy Amadeo Modigliani.

Dlaczego wybrano to mało znane malowidło? Być może to forma wyróżnienia za to, że Muzeum w Wilanowie zdecydowało się – jako pierwsze z Polski – przystąpić do projektu Google, jeszcze w 2012 roku. Później przyłączono dzieła z Muzeum Sztuki w Łodzi oraz... kolekcja murali Fundacji Urban Forms. Ciekawa to narodowa reprezentacja.

I kilka słów o samej pracy, która nas reprezentuje w tym elitarnym gronie. „Jutrzenka” powstała około 1684 roku jako tzw. kryptoportret i pod postacią bogini brzasku przedstawia ukochaną żonę króla Jana III Sobieskiego – Marię Kazimierę oraz – pod postacią aniołków – jej trzech synów: Jakuba, Aleksandra i Konstantego.

„Jutrzenka” pędzla Jana ReisneraMuzeum w Wilanowie/materiały prasowe„Jutrzenka” pędzla Jana Reisnera
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Dyrektorka odebrała sobie życie. Jeśli władza nic nie zrobi, te tragedie będą się powtarzać

Dyrektorka prestiżowego częstochowskiego liceum popełniła samobójstwo. Nauczycielka z tej samej szkoły próbowała się zabić rok wcześniej, od miesięcy wybuchały awantury i konflikty. Na oczach uczniów i z ich udziałem. Te wydarzenia są skrajną wersją tego, jak wyglądają relacje w tysiącach polskich szkół.

Joanna Cieśla
07.02.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną