Gry

Słodki koszmar

Recenzja gry: „Sekiro: Shadows Die Twice”

materiały prasowe
Koszmar, ale jakże słodką zapewnia satysfakcję z najmniejszych nawet postępów.

Na kolejne dzieło studia FromSoftware (genialne „Dark Souls”, „Bloodborne”) czekaliśmy z nadzieją, ale i obawą. Zmęczeni konwencją, którą wymyślili, Japończycy pozwolili sobie na skok w bok. „Sekiro: Shadows Die Twice” daleko odeszło od gotyckich i wiktoriańskich światów. Rzecz dzieje się w XV-wiecznej Japonii, również stworzonej na planie mitów i legend. Zadaniem protagonisty, wojownika z protezą zamiast lewej ręki, jest uratowanie więzionego pana. Rozgrywka, jak na dzieło FromSoftware przystało, jest piekielnie wymagająca, mimo że montowane w protezie urządzenia – jak choćby linka pozwalająca błyskawicznie podciągać się w niedostępne miejsca – wydają się zapewniać bohaterowi fory. Koszmar, ale jakże słodką zapewnia satysfakcję z najmniejszych nawet postępów.

Sekiro: Shadows Die Twice, FromSoftware, Cenega, Windows, PlayStation 4, Xbox One

Polityka 14.2019 (3205) z dnia 02.04.2019; Afisz. Premiery; s. 75
Oryginalny tytuł tekstu: "Słodki koszmar"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Rynek

Afera upadłościowa, czyli syndyk złodziejem. Z pomocą sędziego okradał upadające firmy

Powstała patologia: syndycy zawyżają koszty własnego działania, wystawiają horrendalne faktury za niestworzone rzeczy, sędziowie to akceptują, a żaden państwowy urzędnik się tym nie interesuje. To kradzież pieniędzy, które należą się przede wszystkim wierzycielom.

Violetta Krasnowska
12.06.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną