Rozważna i romantyczna
Recenzja książki: Anna Kamińska, „Wanda. Opowieść o życiu i śmierci”
Jednak być może w przypadku pewnych natręctw, pasji czy zawodów istnieje jakaś wspólnota doświadczeń, której brak osłabia prawo biografów do swobodnego wyboru bohaterów? Zwłaszcza kiedy chodzi o doświadczenia krańcowe (wyłączając czyny kryminalne), w których bohater definiowany jest przez zwarcie z przyrodą, także z żywiołem ludzkim. Jacek Hugo-Bader, pisząc niedawno o „wyprawie pogrzebowej” na Broad Peak, dał się sponiewierać górze, a przede wszystkim własnym bohaterom – z poruszającym skutkiem. Anna Kamińska idzie raczej równinami. Jej „Wanda” to uczciwie wychodzone, wypytane, wyszukane pół tysiąca stron relacji, plotek oraz sennych majaków podanych w szyku od wrocławskiego dzieciństwa po śmierć pod Kanczendzongą. Wanda Rutkiewicz jest w nich i „hiperpoprawna”, i dzika, i rozważna, i romantyczna, i rozczulająca, i odrażająca, i egoistyczna, i „z sercem na dłoni”. Psychologizując w sposób nieobcy kolorowym czasopismom wydawanym na papierze kredowym, definiuje autorka złożony całokształt bohaterki, jednej z najwybitniejszych himalaistek na świecie, w prostej relacji do ojca i jego tragicznej śmierci (którą z niejasnych przyczyn opisuje z pornograficzną wręcz rozdzielczością). „Wanda” to skazana na sukces handlowy (zgony, romanse i rozwody) biografia „nizinna”, kronika zazdrości i zawiści (z paroma pięknymi wyjątkami), podczas gdy jej bohaterka najlepiej odnajdywała się w górach, ponad schematami. O wspinaniu pisała, że jest to akt „wspólnego tworzenia”. W tym akcie (patrz wstęp) nie jest nam dane towarzyszyć.
Anna Kamińska, Wanda. Opowieść o życiu i śmierci, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2017, s. 480