Muzyka

Solo i odważnie

Recenzja płyty: Aleksandra Kuls, „Bach, Ysaÿe, Penderecki”

materiały prasowe
Artystka gra z młodzieńczą energią i wrażliwością.

Pięć lat temu odpadła z finału Konkursu im. Wieniawskiego, ale za to otrzymała Paszport POLITYKI. Aleksandra Kuls – inaczej niż Maria Włoszczowska, która też była blisko finału – nie przystąpiła do konkursu drugi raz i idzie dalej swoją drogą. Właśnie ukazała się jej nowa płyta – pierwsza całkowicie solowa (poprzednią nagrała z Justyną Danczowską). Wybór repertuaru wyłącznie solowego jest odważny, a program bardzo interesująco zestawiony. Recital otwiera II Partita d-moll Bacha, ta ze słynną Ciacconą. „La Follia” Krzysztofa Pendereckiego z 2013 r., napisana dla Anne-Sophie Mutter, jawi się z początku niemal jako jej dalszy ciąg – w tej samej tonacji, nawiązująca nieco do niej, później przechodząca do typowego postromantycznego stylu kompozytora. Rzadko wykonywana jest Sonata op. 115 Siergieja Prokofiewa, dzieło niełatwe i efektowne zarazem. I na koniec V Sonata G-dur „Aurora” Eugène’a Ysaÿe’a, również trudna, o niezwykłym, transowym nastroju. Artystka gra z młodzieńczą energią i wrażliwością; piękny dźwięk zawdzięcza wypożyczonym ze Związku Lutników skrzypcom Pietra Guarneriego – to nie ten najważniejszy w rodzinie Guarnerich, ale też mistrz.

Aleksandra Kuls, Bach, Ysaÿe, Penderecki, Prokofiew, DUX

Polityka 43.2016 (3082) z dnia 18.10.2016; Afisz. Premiery; s. 69
Oryginalny tytuł tekstu: "Solo i odważnie"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Dlaczego Kamala Harris przegrała i czego Demokraci nie rozumieją. Pięć punktów

Bez przesady można stwierdzić, że kluczowy moment tej kampanii wydarzył się dwa lata temu, kiedy Joe Biden zdecydował się zawalczyć o reelekcję. Czy Kamala Harris w ogóle miała szansę wygrać z Donaldem Trumpem?

Mateusz Mazzini
07.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną