Muzyka

Juliette Greco jest wieczna

Juliette Gréco. Fot. Victor Diaz Lamich, na lic. GNU FDL Juliette Gréco. Fot. Victor Diaz Lamich, na lic. GNU FDL
Muza Sartre'a i Milesa Davisa w Warszawie.

Muza Sartre’a i Milesa Davisa, symbol kultury paryskich piwnic artystycznych, 16 stycznia wystąpi w warszawskiej Sali Kongresowej. Trudno o bardziej emblematyczną postać Francji poetyckiej i egzystencjalistycznej. Mawiała o sobie: „nie jestem okrutna, jestem dzika”, co brzmiało niezwykle intrygująco w ustach pięknej kobiety.

Wydała kilkadziesiąt płyt, ostatnią w 2006 r., zaśpiewała setki piosenek, wśród nich wielkie przeboje jak „Je suis bien”, „La Javanaise” czy „J’ai le coeur”. Teksty pisali dla niej najwięksi z największych – Jean Paul Sartre, Albert Camus, Jacques Brel, Jacques Prevert, Raymon Queneau. Wypracowała swój własny niepowtarzalny styl wokalny i zarazem aktorski. Ubrana zwykle na czarno potrafiła oszczędnym ruchem scenicznym wyrazić równie wiele jak słowem. Nic dziwnego, że do dziś jest wzorem dla niemal wszystkich adeptów piosenki poetyckiej, również w Polsce, gdzie chętnie porównywano do niej Ewę Demarczyk.

Nie miała też nic przeciwko kulturze masowej. Pamiętamy ją choćby z emitowanego u nas w latach 60. serialu „Belfegor, czyli upiór Luwru”, gdzie zagrała główną rolę. Niebawem będzie obchodzić swoje 81 urodziny, jednak upływ czasu w przypadku Juliette Greco zdaje się nie mieć znaczenia. Ona jest wieczna jak poezja, którą śpiewa.

  

Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Gra o tron u Zygmunta Solorza. Co dalej z Polsatem i całym jego imperium, kto tu walczy i o co

Gdyby Zygmunt Solorz postanowił po prostu wydziedziczyć troje swoich dzieci, a majątek przekazać nowej żonie, byłaby to prywatna sprawa rodziny. Ale sukcesja dotyczy całego imperium Solorza, awantura w rodzinie może je pogrążyć. Może mieć też skutki polityczne.

Joanna Solska
03.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną