Miej własną politykę.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Muzyka

Kubanka melancholijna

Recenzja płyty: Omara Portuondo, "Gracias"

Śpiewa jak na sesjach Buena Vista.

Omara Portuondo jest legendą kubańskiej i – ogólnie – latynoskiej wokalistyki. Gwiazda Buena Vista Social Club, co dobrze pamiętamy ze słynnego filmu Wima Wendersa, zasłynęła już w latach 50. jako jedna z pierwszych reprezentantek stylu filin, czyli kontaminacji muzyki kubańskiej i amerykańskiego jazzu.

Album „Gracias”, nagrany między innymi z udziałem znakomitego perkusity hinduskiego Triloka Gurtu i basisty Richarda Bony, zawiera przede wszystkim liryczne, melancholijne pieśni, w których obecne jest echo kubańskiej odmiany bossanovy, zaś przypisywana latynosom żywiołowość przejawia się rzadko, jakby mimochodem (najwyraźniej w tytułowym „Gracias”). Omara śpiewa tak, jak czyniła to na sesjach Buena Vista wespół z Ibrahimem Ferrerem: z wielką subtelnością i dbałością o każdy dźwięk.

Omara Portuondo, Gracias, Montuno 

Reklama

Czytaj także

Kultura

Czytaj świat! 10 mądrych książek 2023 roku, które warto nadrobić. Wybór „Polityki”

Oto 10 mądrych lektur z ostatniego sezonu, które pozwalają lepiej zrozumieć współczesny świat.

Tomasz Plata
01.12.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną