Dokument bez tytułu
Paszporty POLITYKI

Psy przeciw orkom

Twórca NAFO dla „Polityki”: Nasz dron zatopił rosyjski okręt. To zemsta za szopa

Kamil Dyszewski Kamil Dyszewski Leszek Zych / Polityka
Rosjanie ukradli szopa z ukraińskiego zoo, więc za to stracili okręt – mówi Kamil Dyszewski, współtwórca NAFO, organizacji, którą nagrodziliśmy Paszportem POLITYKI w kategorii kultura cyfrowa.
Polityka
Polityka
Polityka

ZBIGNIEW ROSICZKA: – Czym jest North Atlantic Fella Organization (NAFO)?
KAMIL DYSZEWSKI: – NAFO niesie pomoc Ukrainie broniącej się przed rosyjskim najeźdźcą. W jaki sposób, to już zależy od danej osoby. Ktoś wspiera żołnierzy na froncie dotacjami, kto inny zwalcza rosyjskie kłamstwa w mediach lub demaskuje rosyjskich agentów wpływu. Łączy nas wspólna idea, ale nikt nikomu nic nie narzuca, każdy robi to, co uważa za słuszne. NAFO jest zdecentralizowane. Nie ma dowództwa, hierarchii, rozkazów.

W powszechnym odbiorze NAFO zajmuje się przede wszystkim zwalczaniem kremlowskiej propagandy. Słusznie?
Początkowo nawet nie mieliśmy tego w planach, chodziło nam tylko o konkretną pomoc ludziom na linii frontu. Obracałem się wtedy w kręgach militarnych. Aktywni wojskowi, zdemobilizowani wojskowi, także Amerykanie (w tym były dowódca czołgu w piechocie morskiej USA), ludzie handlujący sprzętem wojskowym, mundurami. Dobrze zorientowani w tym, czego żołnierzom najbardziej potrzeba. Z czasem jednak, gdy NAFO zaczęło się rozrastać, pojawili się ludzie z pomysłami na inne formy wsparcia walczącej Ukrainy.

Od czego się to wszystko zaczęło?
19 maja 2022 r., z myślą o koncie na Twitterze, zrobiłem sobie awatara inspirowanego popularnym memem z psem rasy shiba inu. Ktoś spytał, czy mógłbym zrobić podobnego awatara i jemu. Potem pojawiły się kolejne prośby, w tym od kogoś, kto zaoferował w zamian dotację na rzecz obrońców Ukrainy. Zrobiłem mu psa błyskawicznie, poza kolejką. W podziękowaniu zamiast deklarowanych dziesięciu dolarów wysłał dwadzieścia. Inne osoby, idąc za tym przykładem, także zaczęły oferować dotacje. Ta forma rewanżu szybko stała się normą, a chętnych było tak wielu, że postanowiliśmy akceptować także deklaracje, że dana osoba wsparła Ukrainę finansowo w jakiś sposób. Nikt tego nie weryfikował, wszystko w NAFO opiera się na wzajemnym zaufaniu.

Kiedy przekształciło się to w masowy ruch społeczny?
Gdyby ktoś mi powiedział wcześniej, jak to się potoczy, nie uwierzyłbym, złapałbym się za głowę. Najpierw przez jakiś czas robiliśmy psy we dwóch, z Hiszpanem, który szybko do mnie dołączył. Każdy z nas po kilka awatarów dziennie. Aż nagle, latem 2022 r., nastał sądny dzień i wszystko wybuchło, zasypała nas lawina zamówień. Dołączali do nas kolejni twórcy awatarów. Pięciu, dziesięciu, dwudziestu, w szczytowym momencie było nas około stu, potem ta liczba ustabilizowała się w okolicach pięćdziesięciu. Początkowo bowiem próbowały się pod nas podczepić osoby, które widziały w NAFO szansę na zrobienie kariery lub zarobienie pieniędzy. Takie osoby szybko rezygnowały lub były zmiatane z planszy. Zostali tylko ci, którzy chcą pomagać z dobroci serca, i ci, którzy nienawidzą Rosjan.

Zaczęło się od sprzedaży „psich” awatarów.NAFOZaczęło się od sprzedaży „psich” awatarów.

Nikt nie bierze za swą pracę ani grosza. Kiedyś ktoś o znanym nazwisku ofiarował nam dużą sumę pieniędzy specjalnie z myślą o podziękowaniu i wsparciu twórców awatarów. Wychodziło około tysiąca dolarów na głowę. Poszedłem do nich z tą propozycją. Powiedzieli, że w żadnym wypadku się na to nie zgadzają. Chcieli, aby te pieniądze przekazać Ukrainie. To u nas powszechna postawa. Niemal od początku pomagała nam pewna znana artystka, z dużą renomą w świecie sztuki, także pragnąca zachować anonimowość. Gdy kiedyś, chcąc wyrazić swą wdzięczność, wysłałem jej kwiaty i wino, powiedziała, że mnie za to zabije. Czasami maluje obrazy dla ludzi z NAFO, których lubi. Nikt z nich nie podejrzewa, że ich autorką jest osoba, której prace sprzedają się za kwoty od 20 tys. dol. w górę.

NAFO wspiera, także z własnymi psimi awatarami, więcej osób o uznanej pozycji. I chyba nie wszystkie proszą o anonimowość?
Długo można by wymieniać. Swojego awatara ma prezydent Czech Petr Pavel. Dostał od nas nawet osobistą naszywkę, z godłem Czech lekko zmodyfikowanym po psiemu. Widziałem ją potem na jakimś zdjęciu naszytą na rękawie kurtki. Z NAFO identyfikuje się, jako honorowa członkini, Kaja Kallas. Jeszcze jako premierka Estonii z okazji szczytu NAFO w Wilnie nagrała dla nas wideo z podziękowaniami za „zwalczanie rosyjskiej propagandy z humorem, inteligencją i entuzjazmem”. Swojego psiego awatara ma też Mark Rutte, sekretarz generalny NATO. Jesteśmy rozpoznawalni w kręgach wojskowych, wśród mediów i polityków, nasza działalność jest doceniana. Pierwszą rzeczą, jaką zrobił publicznie nowy minister spraw zagranicznych Litwy, było przywitanie się z psami.

Zbieżność nazw NATO i NAFO chyba nie jest przypadkowa?
Kiedyś jakiś prorosyjski Niemiec pieklił się, że jesteśmy na pewno finansowani przez NATO, wyzywał nas od natowskich hien. Rozbawiło mnie to, zmieniłem jedną literkę i tak powstała nazwa NAFO – North Atlantic Fella Organization. Nasza dewiza: „NAFO expansion is non-negotiable” to także parafraza, w tym przypadku frazy „NATO expansion is non-negotiable” („rozszerzenie NATO nie podlega negocjacjom”) wygłaszanej, gdy kolejny kraj dołączał do Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Często padają też wśród Rosjan i popleczników Rosji oskarżenia, że NAFO to tak naprawdę CIA. Radośnie to podchwyciliśmy i dziś wiele psów otwiera swoje konta w mediach społecznościowych sloganem „CIA nie istnieje” albo podpisuje się przewrotnie jako „nie-CIA”. Popularne są memy z psami niosącymi walizki pełne dolarów, a także wskazywanie jako lokalizacji Langley w stanie Wirginia, gdzie mieści się główna siedziba CIA.

Czym NAFO się teraz najczęściej zajmuje?
Wszystkim, co według psów może pomóc. Na przykład w Estonii działa Ragnar i jego 69th Sniffing Brigade, zbierają na terenówki dla żołnierzy na froncie. Te wozy się specjalnie modyfikuje. Są częściowo opancerzane, wzmacnia się ich zawieszenie, wyposaża – w miarę możliwości – w przeciwdronowe zagłuszacze sygnału i inny przydatny sprzęt. Te samochody nie jadą puste. Cały czas organizowane są zbiórki. Nina w Ukrainie wybiera jakąś jednostkę wojskową, dowiaduje się, czego jej najpilniej potrzeba, prosi psy i innych przyjaciół Ukrainy o wpłaty, darczyńcy dostają pamiątkowe naszywki. Samochodów z namalowanymi psimi awatarami trafia na front sporo, żołnierze doceniają naszą pomoc, nierzadko sami identyfikują się z NAFO. Kiedyś wymalowali psami haubicę samobieżną, na lufie umieszczając nawiązujący do NAFO napis „Super Bonker 9000”, potem podobnie upiększyli Bradleya z 47. brygady, który niestety już nie istnieje, na szczęście załoga przeżyła.

Dziś NAFO zbiera pieniądze na sprzęt dla walczącej Ukrainy.NAFODziś NAFO zbiera pieniądze na sprzęt dla walczącej Ukrainy.

Co wysyłacie na front oprócz samochodów terenowych?
Drony, kamizelki, hełmy, sprzęt medyczny i jeszcze raz drony, a czasami coś bardzo potrzebnego, o czym jednak nie możemy mówić głośno. Drony są niezwykle ważne. Teraz Rosjanie wysyłają do szturmów nawet wygrzebane ze starych zapasów czołgi T55, które choć bywają wzmacniane pancerzem reaktywnym, palą się już zwykle po pierwszym ataku. Jeden dron za kilka tysięcy – i czołgu nie ma. Często dostaję informacje, że sprzęt od nas uratował komuś życie. Płyty w kamizelce zatrzymały odłamki, ktoś miał przy sobie przywieziony przez nas z innym sprzętem medycznym zacisk i dzięki niemu mógł uratować życie rannemu koledze, który bez tego by się wykrwawił. Bardzo mnie ucieszyła wiadomość, że choć ruski dron uderzył z przodu w otrzymaną od 69th Sniffing Brigade terenówkę, czterech chłopa w środku to przeżyło, bo samochód został wcześniej wzmocniony.

Z jakiej akcji NAFO jesteś najbardziej dumny?
W ramach współpracy z organizacją UNITED24 zrobiliśmy zbiórkę na dron morski za 250 tys. dol. I ten dron, nazwany przez nas Raccoon’s Revenge, zatopił duży ruski okręt desantowy klasy Ropucha (w kodzie NATO – przyp. red.) za 28 mln dol. „Cezar Kunikow” poszedł na dno 14 lutego 2024 r. W naszym internetowym sklepie, z którego dochód przeznaczany jest na wsparcie walczącej Ukrainy, można kupić naklejkę upamiętniającą to wydarzenie, z rysunkiem szopa surfującego na dronie i napisem „From NAFO with love” (Pozdrowienia od NAFO).

Skąd taka nazwa drona: Zemsta Szopa?
Rosyjscy żołnierze zgodnie ze swą złodziejską tradycją podp…lili szopa z ukraińskiego zoo. To była zemsta za tego szopa wziętego do niewoli. Ukradli szopa – stracili statek.

Wśród Rosjan i popleczników Rosji często padają oskarżenia, że NAFO to tak naprawdę CIA. Radośnie to podchwyciliśmy.NAFOWśród Rosjan i popleczników Rosji często padają oskarżenia, że NAFO to tak naprawdę CIA. Radośnie to podchwyciliśmy.

NAFO monitoruje w mediach społecznościowych nie tylko oficjalne konta Rosji i jej propagandystów, ale także zwykłych Rosjan. Co naprawdę myślą o tej wojnie?
Na początku było w NAFO wielu ludzi, którzy nie chcieli wpłacać na cele militarne, bo za tym idzie śmierć. Ale z czasem, gdy zobaczyli, do jakich okrucieństw zdolni są Rosjanie, jakie były ich reakcje na zbombardowanie teatru w Mariupolu, w którym schroniły się dzieci, doszli do wniosku, że to nie są ludzie, i pozbyli się tych oporów. Akceptacja wojny i związanych z nią zbrodni jest wśród Rosjan powszechna. Większość zgłasza się do armii, bo chce na mordowaniu Ukraińców dobrze zarobić. Ich rodziny to popierają. Ostatnio jakaś Rosjanka dopytywała w sieci, czy przysługują jej pieniądze za śmierć męża na wojnie. Bo to już drugi, a za pierwszego dostała odszkodowanie.

Ile osób dziś działa w NAFO? I dlaczego według pana akurat ten proukraiński ruch stał się tak popularny?
Zazwyczaj, by nie skłamać, mówię, że jest nas tak między jeden a osiem miliardów. Na pewno więcej niż dwieście tysięcy. Dlaczego ludzie wybierają akurat NAFO? Zapewne dlatego, że nie jest u nas smutno, podchodzimy do wszystkiego z humorem, nierzadko czarnym. To chroni nas przed traumą, której inaczej nie moglibyśmy uniknąć, przyglądając się co dzień horrorowi tej ludobójczej wojny. Gdy rosyjski generał zginął w Moskwie za sprawą ładunku wybuchowego ukrytego w hulajnodze, natychmiast zalaliśmy sieć wesołymi memami z hulajnogami.

NAFO ma wśród europejskich polityków wielu przyjaciół, ale są też politycy, których NAFO uwiera. W styczniu niemiecka partia ekstremistyczna AfD wystosowała do Bundestagu listę ośmiu pytań dotyczących NAFO, m.in. o to, czy jest finansowane przez CIA. Skąd ten atak?
Podczas gali Paszportów POLITYKI czułem, że telefon w kieszeni co chwila wibruje. Wszystkie wiadomości dotyczyły posunięcia AfD. Pytania były kuriozalne. AfD chciało od rządu federalnego Niemiec odpowiedzi, czy naszą działalność można uznać za cyberprzemoc i czy rząd wspiera NAFO. AfD ciekawiło, czy rząd Niemiec wie o wspieraniu NAFO przez Kaję Kallas i czy NAFO jest finansowane przez agencję wywiadowczą BND, czy może przez CIA właśnie. Pytania zostały zbyte jako niepoważne. To, że je zadano, dowodzi jednak, że dla prorosyjskiej AfD, jak i dla samej Rosji, która wykorzystuje AfD jako megafon, jesteśmy problemem.

Wszystko zaczęło się od psów, ale coraz częściej pod sztandarem NAFO gromadzą się też inne zwierzęta, powstało np. kocie komando. To już trend?
Pojawiły się również łosie, kury, kuropatwy, jelenie, sowy, papugi, chomiki, tygrysy, jeże. Sam mam aktualnie awatara jeża. Moje hobby to dokarmianie lokalnych jeży.

ROZMAWIAŁ ZBIGNIEW ROSICZKA

***

North Atlantic Fella Organization (NAFO) – największy proukraiński ruch społeczny, liczący ok. 200 tys. członków. Powstał po inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 r., jego inicjatorem jest Polak Kamil Dyszewski (@Kama_Kamilia), który stworzył awatary fellas – inspirowane memem „doge” postaci z głową psa rasy shiba inu. Używane na portalu X i w memach służą walce z rosyjską dezinformacją w sieci. Członkowie NAFO wspierają także Ukrainę darowiznami. Organizacja działa egalitarnie, bez hierarchii.

***

Partnerem Kategorii KULTURA CYFROWA jest Miasto Stołeczne Warszawa.

Warszawa - partner kategorii kultura cyfrowamateriały prasoweWarszawa - partner kategorii kultura cyfrowa
Polityka 10.2025 (3505) z dnia 04.03.2025; Paszporty POLITYKI 2024; s. 86
Oryginalny tytuł tekstu: "Psy przeciw orkom"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Ranking najlepszych galerii według „Polityki”. Są spadki i wzloty. Korona zostaje w stolicy

W naszym publikowanym co dwa lata rankingu najlepszych muzeów i galerii sporo zmian. Są wzloty, ale jeszcze częściej gwałtowne pikowania.

Piotr Sarzyński
11.03.2025
Reklama