Muzealnych opcji jest w Hiszpanii mnóstwo: właściwie każdy zakątek tego kraju ma w zanadrzu jakiś ciekawy, niebanalny obiekt, do którego warto zajrzeć podczas wakacji. Tym bardziej, że hiszpańskie muzea przygotowały się na pandemiczne czasy i zapewniają potencjalnych gości, że mogą być spokojni o swoje bezpieczeństwo: obowiązuje w nich nakaz noszenia maseczek, ograniczono też liczbę zwiedzających naraz.
Zacznijmy od Barcelony. Wśród niezliczonych atrakcji, także na polu muzealno-galeryjnym, jakie oferuje turystom stolica Katalonii, jest Centro de Cultura Contemporánea de Barcelona (CCCB), czyli Centrum Kultury Współczesnej Barcelony, położone w centralnej dzielnicy El Raval. To jedna z najbardziej dynamicznych i tętniących życiem placówek kultury w mieście, miejsce, którego nie mogą przegapić miłośnicy współczesnej sztuki i tropiciele miejskich i globalnych trendów. Odbywają się tam debaty, festiwale filmowe i warsztaty, a także niezwykle ciekawe wystawy. Tego lata można zobaczyć trwającą do końca sierpnia ekspozycję „Gameplay”, poświęconą kulturze gier komputerowych. Do CCCB warto się wybrać także ze względu na sam budynek: były przytułek z XIX wieku został poddany przebudowie na początku lat 90. i wyposażony w sięgającą powyżej dachu lustrzaną obudowę na jednej ze ścian. Tym sposobem, nie ruszając się z dziedzińca CCCB, można podziwiać odbijające się w niej morze i port.
Na obrzeżach tej samej dzielnicy i już przy samym porcie znajduje się inne muzeum, które miałoby szansę wygrać każdy ranking na najpiękniej zlokalizowaną placówkę wystawienniczą. To Museo Marítimo, Muzeum Morskie, które mieści się w przepięknym XIII–wiecznym budynku Las Drassanes Reials (Królewskich Stoczni), jednym z niewielu tak dobrze zachowanych zabytków świeckiej architektury gotyckiej w Europie. Budynek działał jako stocznia jeszcze w XVIII wieku, a dziś można w nim prześledzić związki Barcelony i Katalonii z morzem. W muzeum znalazła się między innymi imponująca replika galery La Real, która była flagowym hiszpańskim okrętem podczas bitwy pod Lepanto w 1571 roku.
Dodatkową atrakcją, tuż przy wejściu do muzeum, jest znajdująca się tam replika drewnianej łodzi podwodnej Ictíneo I, zwanej też łodzią-rybą, skonstruowanej w połowie XIX wieku przez katalońskiego inżyniera, wynalazcę i wizjonera, Narcisa Monturiola.
Będąc w Madrycie, nie wypada nie odwiedzić ikonicznego Muzeum Prado czy nowoczesnego Muzeum Reina Sofía. Stolica Hiszpanii to jednak nie tylko znane na całym świecie, stateczne instytucje. Madryt słynie bowiem również z niezwykle żywotnej alternatywnej sceny artystycznej i społecznej. Jednym z ważniejszych punktów na tej mapie jest na przykład Centrum Społeczne i Kulturalne La Casa Encendida (Płonący Dom - nazwa pochodzi z wiersza Luisa Rosalesa). Podobnie jak barcelońskie CCCB, to miejsce pełne życia i aktywności; otwarte dla mieszkańców i bezpretensjonalne: odbywają się tutaj nie tylko wystawy, ale i warsztaty (na przykład dla imigrantów), wydarzenia literackie, pokazy filmowe, koncerty. Znajduje się tutaj też przytulna kawiarnia z organicznymi przekąskami, sklep z produktami ze sprawiedliwego handlu i darmowa przestrzeń coworkingowa.
Można się tu zasiedzieć, można też - w najbliższych tygodniach - zobaczyć retrospektywę prac czeskiego artysty Jiřzego Georga Dokoupila oraz instalację młodego madryckiego twórcy, Alvaro Urbano.
Do najczęściej odwiedzanych muzeów w Maladze należy z kolei Dom Picassa. Miłośnicy sztuki współczesnej nie będą jednak rozczarowani także i tu, bo podczas pobytu w tym andaluzyjskim mieście warto odwiedzić CAC Málaga, czyli malageńskie centrum sztuki i kultury współczesnej. Zlokalizowane w budynku dawnego targu, jest jedną z ciekawszych instytucji kultury w Andaluzji, a w jej zbiorach znajdują się prace między innymi takich artystów jak Louise Bourgeois, Damian Hirst czy Julian Opie. CAC znany jest z tego, że w swoim programie pokazuje twórczość zarówno hiszpańskich artystów, jak i międzynarodowych gwiazd. Tak samo jest i tego lata, kiedy można tu oglądać wystawę sewilskiego malarza Juana F. Lacomby, a także instalację słynnej amerykańskiej fotografki Nan Goldin, “Sirens”. Wizytę w muzeum można uzupełnić spacerem po centrum Malagi śladem street artu – to miasto, które, obok Walencji, słynie z wyjątkowo spektakularnych murali.
Podczas zwiedzania Salamanki nie można z kolei nie zajrzeć do Muzeum Art Nouveau i Art Decó, zwanego też Casa Lis. Placówka może się pochwalić imponującymi zbiorami sztuki dekoracyjnej z przełomu XIX i XX wieku: w jej zbiorach znajduje się 2,5 tysiąca sztuk porcelany, mebli, zabawek, biżuterii i innych wysmakowanych przedmiotów użytkowych, nie mówiąc o sporej kolekcji malarstwa z epoki. Równie ciekawy jak sama wystawa jest jednak budynek, dzięki któremu bez trudu można odbyć podróż w czasie i cofnąć się o jakieś sto lat. Dom, zdobiony bajecznymi, utrzymanymi w niebieskiej tonacji witrażowymi oknami i zadaszeniem, należał do właściciela miejscowej garbarni, Don Miguela de Lis (stąd jego nazwa). Interesy szły tak dobrze, że salamańska rodzina mogła zamówić projekt domu u znanego architekta, który zbudował go w najmodniejszym wówczas, modernistycznym stylu.
Hiszpańskie muzea to jednak nie tylko sztuka; znajduje się tam też wiele instytucji, które w przystępny sposób przybliżają odwiedzającym tajniki nauki i technologii. Jednym z pierwszych interaktywnych muzeów tego typu było Casa de las Ciencias (Dom Nauki) z siedzibą w galicyjskiej A Coruñii.
Wyjątkowo urokliwe muzeum mieści się w ośmiokątnym pawilonie w stylu retro, położonym w centralnym parku Santa Margarita. Jego największą atrakcją, obok zachęcającej do działania i zadawania pytań ekspozycji, jest cyfrowe planetarium, lubiane nie tylko przez dzieci, ale i ich opiekunów.
Zwiedzając Hiszpanię śladem muzeów, warto też czasem zboczyć z utartego szlaku i zahaczyć o miejsca poświęcone wyjątkowym osobowościom, które zrodził ten kraj. W aragońskiej miejscowości Calanda mieści się na przykład Centro Buñuel, niewielkie muzeum poświęcone gigantowi filmu i surrealizmu, Luisowi Buñuelowi. W rodzinnym pueblo Buñuela nie tylko można się zapoznać z życiem i twórczością reżysera „Psa andaluzyjskiego”, ale także całkiem nieźle wczuć w jej klimat. Wystawa utrzymana jest bowiem w zwariowanym, surrealistycznym stylu: w jednej z sal ogląda się na przykład projekcję wideo siedząc na … muszlach klozetowych zastępujących krzesła.
Innym, wyjątkowym miejscem dla tych, którzy mają ochotę zajrzeć pod podszewkę Hiszpanii i poznać jej nieoczywiste dziedzictwo, jest dom myśliciela i polityka Blasa Infantem, nazywanego ojcem współczesnej Andaluzji. Posiadłość, nazywana Casa Alegría albo, z arabskiego, Dar al-Farah, czyli Domem Radości, znajduje się kilkanaście kilometrów od Sewilli, w miejscowości Coria del Río. Zbudowany w latach 30. XX wieku, utrzymany jest w nieprawdopodobnie ekletycznym stylu. Z zewnętrz przypomina północnoafrykańską twierdzę, w środku jedna jego część zdobiona jest jak arabski pałac lub meczet. Na ścianach znajdują się też jednak między innymi malowidła przedstawiające sceny z Don Kichota, a w wystroju nie brakuje figur Matki Boskiej i antycznych rzeźb.
Osobliwy wystrój domu Blasa Infante jest jak Hiszpania w pigułce: pozwala docenić różnorodność wpływów i kultur, które uformowały ten kraj.
Partnerem materiału jest Turespaña.