Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Nauka

Krowy będą wkrótce największymi ssakami na ziemi? To możliwe

Czy krowy będą wkrótce największymi ssakami na planecie? Czy krowy będą wkrótce największymi ssakami na planecie? Christian Widell / Unsplash
Naukowcy opisują, jak rozprzestrzenianie się naszego gatunku wpływało na inne ssaki na planecie. Wnioski są niewesołe.

Całkiem niedawno, mniej więcej w czasach, gdy ludzkość odkrywała rolnictwo, po powierzchni globu wędrowały też wielkie ssaki. W Europie i Azji mamuty, tygrysy szablozębe i prehistoryczne nosorożce – elasmoteria. Góry zamieszkiwały niedźwiedzie i lwy jaskiniowe, na stepach pasły się tury, kilka gatunków żubrów i tarpany. Amerykę Północną zamieszkiwały konie zachodnie i mastodonty, Południową – gigantyczne leniwce (megaterium) czy spokrewniony z pancernikiem glyptodont, który był wielkości niewielkiego samochodu.

Czytaj także: Czy mamuty wyginęły z własnej winy?

Dlaczego zwierzęta wymierają?

Dotychczas trudno było jednoznacznie stwierdzić, czy wszystkie te wielkie zwierzęta wyginęły wskutek przyczyn naturalnych, na przykład przez ocieplenie po ostatnim zlodowaceniu, czy też przyczynił się do tego człowiek. Odpowiedź dają naukowcy, którzy prześledzili historię wymierania gatunków ssaków w ciągu ostatnich 60 milionów lat.

Stwierdzili, że gatunki większe i mniejsze nie ginęły w podobnym tempie wraz ze zmianami temperatur. Wymieranie wielkich ssaków rzadziej zdarzało się na obszarach niezamieszkiwanych przez ludzi. Przyspieszyło za to około 125 tysięcy lat temu w zamieszkanej przez Homo sapiens Afryce, a później rozlało się po całym globie, pokrywając ze śladami migracji człowieka.

Czytaj także: Ginięcie zwierząt to „zasługa” człowieka

Jak człowiek przetrzebił ziemską faunę

O tym, że prawdopodobnie przetrzebiliśmy najpierw faunę w Afryce, świadczy to, że tamtejsze ssaki były o połowę mniejsze od żyjących poza kontynentem. Potem zabraliśmy się za megafaunę w Europie i Azji. Gdy zaś ludzie dotarli do Ameryk, masa przeciętnego ssaka spadła z prawie stu do zaledwie kilku kilogramów. Rzecz jasna nie dlatego, że zwierzęta zmniejszyły rozmiary – średnią zmniejszył brak największych gatunków.

Przed tą rzezią gatunków uchowały się ssaki mniejsze. Ale tu nie ma co się dziwić. Zabicie królika to obiad dla jednej rodziny, upolowanie mamuta – dla całej wioski na kilka dni, komentują badacze.

Krowy i konie największymi ssakami na planecie?

Naukowcy postanowili też ustalić, jak będzie wyglądać fauna, jeśli wyginą zagrożone gatunki największych zwierząt. Jeśli stracimy słonie, nosorożce, hipopotamy, lwy, tygrysy i żyrafy, za dwieście lat największymi lądowymi ssakami na ziemi pozostaną... hodowane przez ludzi konie i krowy. A to będzie oznaczać, że ssaki powrócą do średniej wielkości, jaką miały 40 milionów lat temu.

Czytaj także: Czas przywrócić wymarłe gatunki

Reklama

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama