Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Nauka

Skandal z testami. Nie wszystkim lekarzom wolno do nich kierować

Szpital w Puławach przekształcany w szpital zakaźny Szpital w Puławach przekształcany w szpital zakaźny Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Większość lekarzy z oddziałów chorób wewnętrznych, pulmonologii lub intensywnej terapii nie ma dostępu do wykonywania u chorych leczonych na zapalenie płuc testów molekularnych PCR, a więc zaleconych przez Ministerstwo Zdrowia i WHO.

W mediach społecznościowych trwa od kilkunastu dni zażarte dopominanie się o testy wykrywające zakażenie nowym typem koronawirusa. Każdy chce je wykonać, stawiając za przykład kraje, w których wprowadzono masowy dostęp do tzw. szybkich testów przesiewowych. Wielu ekspertów jednak twierdzi, że nie byłoby to w tej chwili dobre rozwiązanie, ponieważ testy te mają ograniczoną wiarygodność i ich zastosowanie jest inne niż najważniejsze potwierdzenie obecności wirusa w organizmie.

Czytaj też: Wirus może się też szerzyć przez układ pokarmowy

Wielu lekarzy nie ma dostępu do testów na SARS-CoV-2

Gorąca dyskusja o masowości testów niezbyt czułych i o ich mniejszym znaczeniu diagnostycznym jest więc nieco przedwczesna. Na pewno wynika w dużej mierze po prostu z niewiedzy uczestniczących w niej osób. Ale przy tej okazji – niestety! – pomijany jest dużo poważniejszy problem, z jakim obecnie mamy w Polsce do czynienia. I tu tkwi prawdziwy skandal, ponieważ większość lekarzy z oddziałów chorób wewnętrznych, pulmonologii lub intensywnej terapii nie ma dostępu do wykonywania testów molekularnych PCR (a więc zaleconych przez Ministerstwo Zdrowia i WHO) u chorych leczonych na zapalenie płuc.

W miniony weekend zwrócił na to uwagę medyczny portal „Medycyna Praktyczna”, który przeprowadził ankietę wśród 400 lekarzy zatrudnionych na wymienionych oddziałach, zadając im pytanie: „Jak w obecnej sytuacji diagnozujesz zapalenie płuc?”. Badania PCR na obecność koronawirusa SARS-CoV-2 nie wykonuje, „bo nie ma takiej możliwości”, aż 74 proc. ankietowanych! Dostęp do testów mają tyko lekarze ze szpitali zakaźnych.

Jak pisze Małgorzata Solecka, autorka artykułu komentującego wyniki sondażu, początkowe objawy kliniczne zapalenia płuc w zasadzie nie różnią się od zachorowania wywołanego przez wirus grypy lub bakterie pneumokoki: „Dlatego w przypadku braku epidemiologicznych czynników ryzyka zakażenia SARS-CoV-2, takich jak bliski kontakt z chorym na Covid-19 lub powrót w ciągu minionych 14 dni z kraju o dużej liczbie zachorowań, zdecydowana większość dorosłych trafia na oddziały chorób wewnętrznych, pulmonologii lub intensywnej terapii, a nie na oddziały chorób zakaźnych”.

Czytaj też: Jakie błędy najczęściej popełniamy w trakcie epidemii SARS-CoV-2

Lekarze pracują bez ochrony

Specjaliści szpitali zakaźnych przeprowadzają testowanie (jak informuje resort zdrowia, w ciągu doby jest to obecnie ok. 1,5 tys. testów PCR w całym kraju; moce przerobowe wynoszą ponoć 2 tys.), ale jeśli lekarze z innych oddziałów, leczący zapalenia płuc – które przecież u najciężej chorych są najniebezpieczniejszym powikłaniem – nie będą w stanie wykluczyć przy użyciu molekularnej diagnostyki zakażenia koronawirusem, to jak mogą się przed nim odpowiednio ochronić, a potem wdrożyć właściwe postępowanie?

Jak słusznie pisze dziennikarka „Medycyny Praktycznej”: „Kontakt personelu medycznego bez odpowiednich środków ochrony osobistej (jednorazowy kombinezon, maska, okulary ochronne, rękawice jednorazowe) z chorym na Covid-19, do jakiego może prowadzić brak możliwości zdiagnozowania zakażenia SARS-CoV-2 na oddziałach innych niż zakaźne, jest wskazaniem do 14-dniowej kwarantanny lekarzy i pielęgniarek, co może szybko doprowadzić do krytycznych braków kadrowych i paraliżu szpitali. Z drugiej strony w obliczu bardzo ograniczonych zasobów środków ochrony osobistej dla personelu nie można ich zużywać w sytuacjach, gdy chory nie jest zakażony SARS-CoV-2”.

Krótki poradnik: Jak się nie zarazić? Co zrobić, gdy mamy objawy?

Jakie będą konsekwencje braku testowania

Ta patowa sytuacja może się niedługo mocno na nas zemścić, gdy okaże się, że gros przypadków zapaleń płuc hospitalizowanych poza szpitalami zakaźnymi jest de facto spowodowana koronawirusem. Personel z tych oddziałów, nieświadomy źródła infekcji, a w rzeczywistości pozbawiony właściwej ochrony, zostanie odesłany na kwarantannę, a kto w ich zastępstwie przyjdzie do pracy? Nie mówiąc już o tym, że przedłużający się stan niepewności sprzyja nieograniczonemu rozprzestrzenianiu zakażenia na rodziny tych lekarzy i ich najbliższe otoczenie.

Eksperci Światowej Organizacji Zdrowia nie są zwolennikami testów przesiewowych, ale nie o takich tu mowa. Namawiają kraje do aktywnego wykrywania chorych na Covid-19, ich izolacji oraz kwarantanny osób z najbliższego kontaktu. Jak podaje „Medycyna Praktyczna”, wiele krajów Unii Europejskiej i świata stosuje zasadę, że każdy chory na zapalenie płuc lub inną infekcyjną chorobę dróg oddechowych, wymagającą leczenia w szpitalu, ma przeprowadzane badanie w kierunku SARS-CoV-2.

Okazuje się, że u nas to wciąż rzadkość. Trzymanie się zbyt wąskich kryteriów kwalifikacji do testów na obecność koronawirusa SARS-CoV-2 może się szybko na nas zemścić, a obecne zasady wprowadzone wraz z rozporządzeniem ministra zdrowia o stanie zagrożenia epidemicznego niewiele pomogą w ograniczeniu epidemii.

Czytaj też: Koronawirus w pytaniach i odpowiedziach

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną