Wielka Brytania, Portugalia, Hiszpania, Kanada, Belgia, Szwecja – w tych krajach wykryto przypadki małpiej ospy. Na razie pojedyncze, ale w Madrycie, gdzie potwierdzono siedem, a podejrzewa się kolejne 22 zakażenia wirusem, ogłoszono już alert sanitarny – pacjenci przebywają w izolacji domowej.
Pod względem objawów małpia ospa przypomina ospę wietrzną, tyle że łagodniejszą. Zaczyna się od gorączki, bólu głowy oraz mięśni, a także ogólnego osłabienia, czasem wyczerpania. Mogą też pojawiać się dreszcze. Tym, co odróżnia ją od ospy, tłumaczyła w TOK FM dr Karolina Pyziak-Kowalska, specjalistka chorób zakaźnych, jest powiększenie węzłów chłonnych na szyi czy pod pachami. Po dwóch–trzech dniach trwania objawów pojawiają się krostki – najpierw na twarzy, później na całym ciele. W przypadku zwykłej ospy zmiany skórne goją się szybko, w przypadku małpiej mogą trwać od dwóch do czterech tygodni, a po odpadnięciu tworzyć blizny.
Monkeypox remains an under-recognized and underreported emerging disease. Good clinical management can limit disease severity or death.
— World Health Organization (WHO) (@WHO) April 10, 2022
Learn about prevention and control of #monkeypox in our free online course on #OpenWHO:
https://t.co/3MtOCbiVoI pic.twitter.com/o1NabpyEzD
Małpia ospa. W jaki sposób można się zakazić?
Okres wylęgania, czyli czas od zakażenia do pojawienia się objawów, jest dość krótki: od 7 do 14 dni. – Zakażenie może odbywać się na dwa sposoby – tłumaczy w rozmowie z „Polityką” dr Paweł Grzesiowski, ekspert profilaktyki i terapii zakażeń. – Pierwszy to bezpośredni kontakt z osobą zakażoną, czyli poprzez dotyk, zetknięcie się ze zmianami skórnymi. Drugi sposób to droga kropelkowa. W tym przypadku do przeniesienia wirusa nie potrzeba bezpośredniego kontaktu, bo kropelki śluzu są rozpylane w powietrzu, np. poprzez kaszel, kichanie czy mówienie.
Z początku, jak wyjaśnia Grzesiowski, eksperci zajmujący się małpią ospą byli ostrożni w ocenie przenoszenia wirusa drogą kropelkową. Ale przypadki, które odnotowano w Europie, dały dodatkowe argumenty, bo zakażeni nie mieli ze sobą tak bliskiego kontaktu.
Czytaj też: Późne powikłania nawet po lekkim covidzie. Strach się bać
Potrzeba ostrożności i nowych badań
Jak groźna jest dla nas ta choroba, na razie trudno stwierdzić. Większość statystyk o małpiej ospie pochodzi z kilku krajów afrykańskich, co utrudnia ich interpretacje w odniesieniu do obywateli zachodniego świata. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) szacuje, że śmiertelność w Afryce wynosi od 4 do 6 proc. Ale statystyk o zgonach na kontynencie afrykańskim nie można przenieść na grunt europejski, bo mamy inny poziom hospitalizacji i wyszczepienia przeciwko ospie prawdziwej.
Dlatego, jak zauważyła w TOK FM dr Pyziak-Kowalska, potrzeba jeszcze dużo badań i czujności.