Panie profesorze, dołączył pan do grona Rady Naukowej Instytutu Nowej Ekonomii Strukturalnej na uniwersytecie w Pekinie. Co to za organizacja i kto ją reprezentuje?
Instytut Nowej Ekonomii Strukturalnej na Uniwersytecie Pekińskim został założony w 2015 r. z inicjatywy prof. Justina Yifu Lina, byłego wiceprezesa i głównego ekonomisty Banku Światowego, który obecnie pełni funkcję czołowego doradcy prezydenta Chin w sprawach gospodarczych.
W dziedzinie ekonomii Instytut jest wiodącym ośrodkiem badawczym na świecie, think thankiem korzystającym z doświadczeń rozwojowych Chin oraz innych rozwijających się krajów. Opracowuje pionierskie rozwiązania, wykorzystywane w praktyce gospodarczej państw, oraz rozwija teorię Nowej Ekonomii Strukturalnej. Ważną, doradczą częścią Instytutu jest Międzynarodowa Rada Konsultacyjno-Naukowa, w której skład wchodzi 22 ekonomistów z całego świata. W ich gronie są m.in. czterej laureaci Nagrody Nobla z dziedziny nauk ekonomicznych: prof. Edmund S. Phelps z Columbia University, prof. Michael Spence z New York University, prof. Roger Myerson z University of Chicago oraz prof. Christopher Pissarides z London School of Economics. Członkowie rady, którzy w większości wywodzą się z najlepszych na świecie uniwersytetów, szkół ekonomicznych i biznesowych, mają nieortodoksyjne podejście do procesów rozwojowych oraz duże doświadczenie teoretyczne i praktyczne w budowaniu modeli rozwojowych poszczególnych regionów i krajów.
Proszę przybliżyć laikom teorię nowej ekonomii strukturalnej.
Najogólniej mówiąc, koncepcja nowej ekonomii strukturalnej opiera się na uzupełnieniu poglądu ekonomii neoliberalnej o rozszerzenie roli państwa w budowaniu fundamentów trwałości i stabilności wzrostu gospodarczego oraz sprawnie działającej gospodarki rynkowej. Innymi słowy koncepcja ta zakłada, że istnieje możliwość współdziałania rynku i państwa-rządu w tworzeniu warunków rozwoju gospodarczego i w miarę sprawiedliwego podziału efektów działalności gospodarczej.
Czy ekonomia strukturalna to model uniwersalny, czy raczej dla państw z regionu Azji Wschodniej? Czy ta koncepcja może znaleźć zastosowanie w polskiej gospodarce?
Nie można chyba jeszcze jednoznacznie odpowiedzieć, czy nowa ekonomia strukturalna to model w pełni uniwersalny, czyli taki, który bezwarunkowo odnosi się do wszystkich krajów. Wiem na pewno, że sprawdza się on w państwach z regionu Azji Wschodniej, w tym w szczególności w Chinach, ale również w niektórych krajach Afryki i w krajach Europy Centralnej, w tym także w Polsce. Jego znaczenie jest zatem na tyle istotne, że członkowie Rady Naukowej utworzonego niedawno Instytutu Ekonomii Strukturalnej zdecydowali się z nim współpracować. Celem ma być budowa nowych, a może bardziej nowoczesnych modeli rozwoju gospodarczego współczesnego świata – modeli bardziej eklektycznych, ale jednocześnie sprawniejszych ekonomicznie i finansowo oraz bardziej sprawiedliwych niż te, które funkcjonowały dotychczas.
Od czego zależy efektywność tego modelu?
Najogólniej można powiedzieć, że efektywność nowej ekonomii strukturalnej zależy w głównej mierze od świadomości aktorów uczestniczących w życiu gospodarczym i politycznym danego kraju. Jeśli wszyscy oni uznają, że zasadniczą kwestią rozwoju gospodarczego jest jego efektywność ekonomiczna, mierzona nie tylko stopą zysku, ale także konkurencyjnością, innowacyjnością, nowoczesnością, dobrobytem społecznym i – jakkolwiek by to brzmiało – sprawiedliwym podziałem zysków, to efektywność tego modelu jest możliwa.
A jakie mogą być zagrożenia pojawiające się w związku z tą teorią. Ile w gospodarce powinno być ingerencji państwa, a ile wolnego rynku, wolności obywatelskich?
To są oczywiście ważne pytania, na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi i prawdopodobnie nigdy nie będzie. W jednych krajach udział państwa w gospodarce może być większy, a w innych mniejszy. Zależy to z jednej strony od poziomu rozwoju danego państwa, od przywiązania do swobód demokratycznych, od historii gospodarczej, politycznej i społecznej, od kultury biznesu, od tradycji etc. Ogólnie można by powiedzieć, że państwa powinno być w gospodarce tyle, ile trzeba. Łatwiej jest natomiast odpowiedzieć na pytanie: czy w ogóle potrzebne jest państwo w gospodarce? Przypomnę, że jeszcze nie tak dawno nawet wybitni ekonomiści głosili hasło: państwo bez państwa. Sugerowali skrajnie liberalny rozwój gospodarki. Po doświadczeniach z ostatnich dziesięcioleci, ot, choćby tych wynikających z ostatniego kryzysu finansowego i tych będących rezultatem obserwacji ogromnego zróżnicowania materialnego i socjalnego w najbardziej rozwiniętych krajach na świecie, wydaje się, że państwo jest nie do zastąpienia i że jego byt również w gospodarce rynkowej jest nie tylko potrzebny, ale i konieczny.
A czy współpraca na styku: rząd, administracja, społeczeństwo i biznes jest w Polsce możliwa?
Ona jest niezbędna dla rozwoju kraju. W swoich artykułach, pisanych wspólnie z prof. Kazimierzem Ryciem z Katedry Gospodarki Narodowej naszego wydziału, zwracamy uwagę, że bez tej współpracy nie będzie możliwy rozwój gospodarczy zmniejszający barierę średniego dochodu pomiędzy krajami słabiej rozwiniętymi a gospodarkami najbardziej rozwiniętych krajów na świecie. Z takiego założenia wyszedł także premier Mateusz Morawiecki, z którego inspiracji i przy którego udziale przygotowano Strategię na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Przewiduje ona m.in. realizację projektów strategicznych z większym udziałem kapitału krajowego.
ROZMAWIAŁA ZOFIA LEŚNIEWSKA