Z plakatu spogląda twarz wzruszająco smutnej dziewczynki, która pyta: „Why do you want to take away my family’s livelihood?”. Czyli: „Dlaczego chcesz pozbawić moją rodzinę środków do życia?”. A pod spodem hasło: „Green Deal, not a Grim Deal”, co w wolnym tłumaczeniu ma znaczyć: „Zielony Ład, a nie dzika transformacja”. Bo widniejący na dole krótki internetowy adres www.turow2044.pl zdradza autora tego przekazu. To Polska Grupa Energetyczna, która w ten sposób próbuje walczyć o swoje interesy w Brukseli, plakatując zdjęciem biednej dziewczynki z Bogatyni unijną stolicę.
Chodziło o to, by wpłynąć na unijny Trybunał Sprawiedliwości (TSUE), który rozpoznawał wniosek Czech o natychmiastowe zamknięcie polskiej kopalni w Turowie. Zdaniem szefów PGE może to doprowadzić do gwałtownej zapaści gospodarczej Dolnego Śląska, a także zachwiać stabilnością polskiego systemu elektroenergetycznego. PGE ma inną propozycję, która jest zawarta w haśle „Turów 2044”. Do tego roku chce kopać i palić węgiel brunatny wydobywany w Turowie.
Czytaj też: Węglowe iluzje. Jak ze strachu obiecać wszystko
Wojna o Turów na czeskiej granicy
Wygląda na to, że kampania nie odniosła skutku: w ramach środka tymczasowego do czasu merytorycznego rozpatrzenia sprawy TSUE wydał Polsce nakaz natychmiastowego wstrzymania wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów w Bogatyni.