Według tej instytucji jedzenie zup cieszy się w naszym kraju zasłużoną popularnością, dlatego należy pilnować, aby czynność ta odbywała się prawidłowo, zwłaszcza na ekranach telewizorów, gdzie przygląda się jej masowa widownia. Chodzi m.in. o to, aby usunąć z praktyki spożywania zup niepotrzebną brawurę, która może zagrażać zdrowiu, a niejednokrotnie także życiu jedzącego.
Jak doniosły media, z tego powodu GIP zdecydował się złożyć w KRRiT skargę na reklamę zupek Winiary. GIP nie odpowiada to, że bohaterowie spotu jedzą zupki, siedząc bez zabezpieczeń na wysokim rusztowaniu, zamiast w normalnej, przystosowanej do tego jadłodajni. Zdaniem ekspertów GIP, dla własnego bezpieczeństwa bohaterowie reklamy powinni być wyposażeni w szelki bezpieczeństwa i liny. Bo co będzie, jak po jedzeniu im się odbije lub dostaną komplikacji żołądkowych?
Specjaliści od mediów ostrzegają, że reklamy kształtują zachowania konsumentów, tworzą mody, popularyzują rozmaite zachowania, niestety, także zachowania ryzykowne. W efekcie niewykluczone, że bezkrytyczni odbiorcy zachęceni reklamą Winiar zaczną masowo spożywać zupki już nie tylko na wysokich rusztowaniach, ale także na kominach czy słupach trakcji elektrycznej. Możliwe nawet, że będą próbowali siadać po tych zupkach za kierownicą lub robić inne głupstwa. Wszyscy pamiętamy reklamę płynu Sprite, w której bohater będący pragnieniem przechytrza bohatera będącego Spritem, w wyniku czego bohater pragnienie spada z dużej wysokości i zostaje unicestwiony. Do dziś nie wiemy, ilu odbiorców tej reklamy straciło życie w wyniku prób naśladowania tej zabawy, ale fakt, że policja nie podaje żadnych liczb, dowodzi tylko, że muszą być one duże.
Twórcy reklam tłumaczą, że tworzą fikcyjne sytuacje, aby pokazać produkt. Rzeczywiście wypada zgodzić się z tezą, że produkt pokazany na wysokim rusztowaniu widać lepiej niż ten sam produkt ustawiony na stole w jadłodajni. Ale nie można ignorować faktu, że w wyniku lekkomyślnego tworzenia tego rodzaju fikcyjnych sytuacji giną ludzie.
Ostatnio w tej kontrowersyjnej sprawie głos zabrali także kucharze. Zdecydowanie utrzymują oni, że dobrą zupę można zjeść wszędzie i to bez specjalnych szelek, lin czy innych zabezpieczeń, natomiast zupek w proszku nie należy jeść w ogóle, nawet na wysokim rusztowaniu. Cała reszta problemu to ich zdaniem zwykłe zawracanie zupy.