Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Sport

PZPN wybrał Jana Urbana. Ostatnia nadzieja piłkarskiej reprezentacji?

Jan Urban będzie kolejnym selekcjonerem piłkarskiej reprezentacji Polski. Na zdjęciu w czasie meczu Ruchu Chorzów z Górnikiem Zabrze, 16 marca 2024 r. Jan Urban będzie kolejnym selekcjonerem piłkarskiej reprezentacji Polski. Na zdjęciu w czasie meczu Ruchu Chorzów z Górnikiem Zabrze, 16 marca 2024 r. Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.pl
Gdyby Cezary Kulesza słuchał byłych i obecnych piłkarzy, podpisałby z Janem Urbanem kontrakt kilka dni po rezygnacji Michała Probierza.

Musieliśmy czekać ponad miesiąc, żeby wrócić do punktu wyjścia. Jedno jest pewne – na dzień dobry nowy selekcjoner reprezentacji może liczyć na znacznie większą przychylność samych reprezentantów i opinii publicznej w ogóle.

Urban dużo czasu spędził w Hiszpanii

63-letni świetny niegdyś napastnik i od lat szanowany trener dostał wreszcie szansę pracy, na którą zasłużył znacznie wcześniej. Przez lata był podporą Górnika Zabrze – najpierw jako zawodnik, a w późniejszych latach jako trener. Potrafił sobie radzić mimo skomplikowanej sytuacji w klubie.

Dużo czasu spędził w Hiszpanii. Prawie każdy kibic pamięta jego trzy gole strzelone w Madrycie Realowi w barwach Osasuny Pampeluna. Ma w sobie sporo luzu w przeciwieństwie do kilku kontrkandydatów. Co najważniejsze, jest autorytetem dla piłkarzy. Może to porównanie na wyrost, ale swoją postawą trochę przypomina Kazimierza Górskiego, a może też Antoniego Piechniczka.

Przypomnijmy, jak doszło do rezygnacji poprzednika, czyli Michała Probierza. Przed czerwcowym meczem przeciwko Finlandii w ramach eliminacji do przyszłorocznego mundialu zdecydował się on na absurdalny ruch. Zamiast skupić się na ważnej potyczce, wywołał burzę decyzją o pozbawieniu Roberta Lewandowskiego opaski kapitańskiej. Najlepszy piłkarz i tak nie poleciałby do Helsinek, bo poprosił o zwolnienie ze zgrupowania. Odwołany przez telefon gwiazdor FC Barcelona poinformował przez media społecznościowe, że w takim razie w kadrze pod obecnym selekcjonerem już siebie nie widzi.

Może i upiekłoby się Probierzowi, gdyby w Helsinkach Polacy pokazali, że tylko czekali na ten moment i rozwinęli skrzydła, które im Lewandowski „podcinał”. Tymczasem Polska zawstydzająco uległa Finlandii 1:2, która zwiększyła swoje szanse na barażowe miejsce w mundialowych eliminacjach – naszym kosztem. Selekcjoner najpierw nie widział konieczności wykonania jedynego logicznego posunięcia, czyli podania się do dymisji, ale po głębszym zastanowieniu zdanie zmienił. Zapakował sprzęt i pojechał na pole golfowe.

Prezes piłkarskiego związku Cezary Kulesza nie spieszył się z wyborem. Najpierw został nowym-starym prezesem na zjeździe PZPN, ale musiał także przełknąć gorzką pigułkę. Skład zarządu znacznie się różni od zaproponowanego przez niego. Nawet jednak po opadnięciu wyborczych emocji z wytypowaniem trenera reprezentacji szło mu jak po grudzie.

Kto w nowej ekipie?

Kulesza wysyłał mylące komunikaty. Co chwila podrzucał nowe nazwiska, a niektóre brzmiały troszkę niepoważnie. Bawił się myleniem tropów. Podobno do końca w grze był Jerzy Brzęczek. Jeśli to prawda, że nad bezrobotnym od dłuższego czasu byłym selekcjonerem zastanawiał się prezes i jego doradcy, to trudno to nawet sensownie skomentować. Co prawda jego drużyna awansowała do finałów mistrzostw Europy, ale więcej dobrego trudno powiedzieć o tamtej kadencji.

Później rynek brutalnie zweryfikował pozycję Brzęczka. Poza nieudanym mariażem z krakowską Wisłą (spadek z ekstraklasy) nie ma chyba niczego w jego zawodowym CV.

Maciej Skorża, pierwszy typ Kuleszy, szybko poinformował, że jest zainteresowany dalszą pracą w Japonii. Nierealne wydawało się też rozwiązanie z Markiem Papszunem w roli głównej (Raków Częstochowa). Sporą grupę zwolenników miał Adam Nawałka, który wyraził gotowość powrotu do pracy z reprezentacją po siedmiu latach przerwy. Trochę długo, nawet jeśli weźmie się pod uwagę, że kilka miesięcy spędził w poznańskim Lechu. Może jestem nieobiektywny, ale nie tęskniłem za opisem jego przesądów i nudą na konferencjach prasowych. Na placu boju został Jan Urban. I bardzo dobrze.

Pracy jest huk. Kolejne mecze o punkty już we wrześniu. Nasza reprezentacja ma wciąż realne szanse na drugie barażowe miejsce w grupie (trzeba chyba przyjąć, że Holandia jest poza zasięgiem). Nowy selekcjoner ma przede wszystkim zadanie dotarcia do reprezentantów, skonsolidowania kadry wokół nadrzędnego celu.

Jeśli sprawdzą się nieoficjalne wieści, asystentem Urbana zostanie Jacek Magiera. Jeszcze raz do pracy z kadrą wróci Józef Młynarczyk. Były świetny bramkarz, mimo upływających lat, jest ciągle w świetnej formie fizycznej. Inne ciekawe posunięcie to postawienie na Adriana Mierzejewskiego, futbolowego obieżyświata. Niedawno skończył z zawodowym kopaniem piłki w Chinach, a wcześniej na dłużej lub krócej wyjeżdżał do Australii, Arabii Saudyjskiej czy Turcji.

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Pomówmy o telefobii. Dlaczego młodzi tak nie lubią dzwonić? Problem widać gołym okiem

Chociaż młodzi niemal rodzą się ze smartfonem w ręku, zwykła rozmowa telefoniczna coraz częściej budzi w nich niechęć czy wręcz lęk.

Joanna Podgórska
07.12.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną